Data: 2004-10-12 13:41:56
Temat: Re: odejścia?
Od: "idiom" <i...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "MiT" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:ckgm0b$dkr$1@news.onet.pl...
> Dnia 2004-10-12 15:02, Użytkownik idiom napisał:
> Akceptuje siebie takim jaki jestem, bo wiem ze nie jestem zlym
> czlowiekiem. Ale widze tez moje pewne wady, ktore moga przeszkadzac
> ludziom mnie otaczajacym. Gdybym mial siebie pokochac to przymknalbym na
> nie oczy. Nie walcze z moimi wadami w jakis drastyczny sposob, ale
> jednoczesnie staram sie poprawiac. Nie robie tego po to zeby sie
> poswiecic dla otoczenia. Ale i dla samego siebie. Zeby mi sie latwiej
> rozmawialo, zylo czy pracowalo z ludzmi.
I cały czas myślisz o tym, że masz wady, które musisz zlikwidować (w
niedrastyczny sposób)
A ja kocham siebie łacznie z moimi wadami :) Zamiast próbować zrobić z
siebie pedantkę, akceptuję to, że nie przeszkadza mi, że nie mam super
posprzątane w domu i zamiast się zarzynać, by posprzątać, akceptuję to... i
nie zawracam sobie tym głowy (i nie marnuję tego "trochę czasu" na
martwienie się tym i obmyślanie sposobu poprawy)
> Moze upraszczam ale dla mnie kochanie siebie i zakochanie sie w sobie to
> to samo.
A kochanie kogoś i zakochanie w kimś to dla Ciebie też jedno i to samo ?
> Dla mnie kochanie siebie i kochanie kogos to dwa inne "sporty" skoro juz
> dotknelismy biegania. Porownam do dziedziny mi blizszej. Kochanie siebie
> to tak jak wyscigi na torze (poznajesz tor robiac na nim kolejne
> okrazenia i jest on przewidywalny, wiesz godzie zrobic redukcje,
> odkrecic czy ile mozesz zejsc na kolano, mimo deszczy, zwiru, czy plam
> oleju, poza tym zawsze mozesz zjechac do boksu na dokrecenie sroby). A
> tor sobie pozamiatac.
Czyżbyś nie zakładał możliwości własnych zmian ? Nie zdarza Ci się być nawet
dla siebie nieprzewidywalnym ?
> "Kocha sie nie za cos a mimo wszystko" - to gdzies uslyszalem i to
> wedlug mnie jest prawda.
No, właśnie - mimo własnych wad, również...
pozdr
Monika
|