Data: 2004-10-12 14:35:12
Temat: Re: odejścia?
Od: "proxy11" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "MiT" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:ckgm0b$dkr$1@news.onet.pl...
> Akcetacja tak. Ale wedlug mnie to cos zupelnie innego niz pokochanie
> siebie. Dla mnie to dwa rozne podejscia.
Widze, ze nie zrozumiałeś. Kochać to znaczy akceptoważ wreszcie lubić
siebie, itd. Tobie się pomyliło z miłością
narcystyczną. Otóz, kochanie siebie nie oznacza od razu i automatycznie
miłości narcystycznej.
> Akceptuje siebie takim jaki jestem, bo wiem ze nie jestem zlym
> czlowiekiem. Ale widze tez moje pewne wady, ktore moga przeszkadzac
> ludziom mnie otaczajacym. Gdybym mial siebie pokochac to przymknalbym na
> nie oczy.
Kochanie nie oznacza akceptacji wad w sensie braku ich widzenia i chęci
zmiany.
> Moze upraszczam ale dla mnie kochanie siebie i zakochanie sie w sobie to
> to samo.
A to zupelnie co innego. Ale nawet w moim pojecia tego zrozumieniu
zachochanie sie w sobie, oznaczalo by zauwazenie w sobie czlowieka
swiadomego, zdolnego do obdarzenia miloscia kogos innego, bo jesli siebie
nie kochamy i nie nie mamy milosci to jak ja mamy dac komus innemu?
proxy
|