Dnia Sat, 20 Sep 2008 22:27:22 +0200, Dorota *** napisał(a):

> (zaniedbane klasy 1-3 i teraz trzeba z lekcji na
> lekcję nauczyć się liczyć, kolorów, alfabetu, nazw - syn z II klasy pomaga
> czwartakowi :-D).

Też się tego bałam, bo z I-III nie wyniósł nic. Jednak pani dobrze o tym
wie i książka niejako jest taka jakby zaczynali od ). Kacper był tylko na
lekcji organizacyjnej, reszta to już tylko odrabiane podczas choroby, ale
dzieci mówią, że angielski jest super! No i poza tym te kilka osób na
języku, więc myślę, że im pani skutecznie wszystko do głowy na zajęciach
włoży ;)
>
> Generalnie- nie uważam , by moje dzicko siedział zbyt dużo nad lekcjami.
> Zadań nie mają zbyt wiele (opis kogoś z rodziny, kilka zadań z matmy, coś
> tam krótkiego z przyrody), natomiast dużo pamięciówki z religii i języka
> (ale język- rozumiem).

Ja jeszcze nie wiem czy dużo czy mało, bo my to tylko zeszyty przepisujemy
i ćwiczenia uzupełniamy, więc Kacper marudzi, że tyyyyyyyyyle, no ale jak
ma przepisać z cudzego zeszytu to co było na lekcji, a potem matka jędza
nie pozwala spisać ciurkiem zadania domowego z cudzego zeszytu tylko każe
robić samodzielnie,to wychodzi mu, że ma dużo. Ale np. takim j. polskim
jestem zaskoczona, bo na razie mało pisania było jako zadanie. Jednak
zmieniłam zdanie gdy wypytałam dzieci, bo okazało się, że zdania domowe
były, ale w większości ustne, opowiadać o wakacjach, umieć się
zaprezentować, czy nauczyć się czytać tekst z dialogiem z odpowiednią
intonacją.
A pismo techniczne też nie okazało się takie złe ;). Poza tym on je robił w
domu, a z tego co wiem, to klasa pisała całość w szkole, więc jedno zadanie
domowe mniej.

--
waruga