Data: 2003-06-07 22:00:40
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: Małgorzata Majkowska <m...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Osoba znana wszem jako Jacek j...@w...pl, drżącą z emocji
ręką skreśliła te oto słowa:
>> Taaaa... Jasne! "on cierpi, on się z tym źle czuje" "on nie
>> potrafi się w tym odnaleźć". Widać jak na dłoni, że Aga gra
>> teraz w związku rolę Św. Cecylii. A czy kogoś do diaska
>> obchodzi co ona przeżywa?
>
> Mnie na przykład bardzo obchodzi.
Właśnie widzę - próbujesz upchnąć Agati w ramiona nałogowego kłamczucha i
dupka bez charakteru. Żeby robiła za niewolnicę Isaurę swojego pana i
władcy, który z łaski na uciechę zostanie z nią pod warunkiem, że będzie się
starać go zdobywać, podbijać na nowo, uwodzić i zabiegać. Tak jak robiłą
Twoja prywatna żona, żeby na nowo Cię rozkochać (czytaj - kupić).
> Obrażasz bliską jej osobę, która mimo że ja zraniła
> pozostaje bliską
Bliską to była dawno dawno temu. A potem przestał być bliską osobą, bo bez
cienia wątpliwości "dymał" kolejną babkę, przez 1,5 roku. A jak został
przyłapan na ściąganiu to zaczął się trząść i tłumaczyć, że nie odrobił
zadania bo pies żeżarł mu zeszyt. Pomyliłam jakieś fakty? Jeśli tak to mnie
popraw!
> Bez zbędnej zwłoki pakuj się tak jest Twoja rada.
Nie mam rady na to. Agati musi podjąć decyzję sama. To ja nie lubię
inwestować w upadłe przedsiębiorstwo. Nie obnoszę się z biżuterią z tombaku
wmawiając wszystkim że to czyste złoto. I nie lubie zjadać po kimś resztek,
bo się brzydzę.
> ma bać się zycia w szcześciu, czy ma szukać i czekac na
> pierwszą wpadke kolejnego faceta.
A co uważasz, że kobieta nie da rady przeżyć sama? Od razu musi się na kimś
zwiesić jak mimoza? Koniecznie musi mieć jakiegoś gościa wpisanego w dowód
osobisty? Chyba nie jesteśmy ubezwłasnowolnione. I nie musi szukać. Sam się
znajdzie.
> Gdybyś była nim, nie zrobiłabyś tego. W Twojej komfortowej
> sytuacji tak sobie teraz mówisz.
Wiesz co? Ty też nie wiesz co bym zrobiła. Ja walę prawdę między oczy bo
jestem osobą szczerą aż do nieprzytomności. I nie zmuszaj mnie, żebym Ci nie
napisała co sądzę o Tobie i tej żałosnej tragikomedii sprzed roku.
>> Taaaaak? Naprawdę? Aga wydusiła z niego prawdę, bo wreszcie
>> powiązała ze sobą fakty... Ładna mi odwaga. Koń by umarł ze
>> śmiechu!
>
> A może on jej te fakty podsunął ?
Podał na talerzu, przewiązane różową wstążeczką :-p Podsunął? A co język
sobie odgryzł czy oniemiał ze strachu?
> To bardzo proste , gdyby mu było obojętne co się z nią
> stanie,
> po prostu by odszedł, mialby ze 20 innych kobiet.
> I nie chodził by smętny w domu. Wsytarczy słuchać ;)
Może mieć i 2000. Ale może wreszcie zrozumiesz, że tu nie o dupka chodzi, a
uczucia Agati i jej dzieci.
> Na odejscie zawsze jest czas, a ono wystarczająco mocno
> odcisnie sie na ich psychice?
Czyli co radzisz? Powinna jednak powalczyć o faceta? Powinna mu być sterem,
majtkiem i okrętem? A jak już Aga zdepcze swoją godność osobistą i ambicję
to on wytrze o nią nogi i odpłynie w siną dal?
--
Małgorzata
*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^
http://www.btsnet.com.pl/majkowscy/
"Carum est, quod rarum est"
|