Data: 2003-06-07 23:06:30
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: "Z. Boczek" <z...@U...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wprąciłem się, gdyż Jacek <j...@w...pl> i te mądrości wymagają
stanowczej erekcji:
>> ['wspaniałomyślny' facet kocha dwie Kobiety, Agati nie potrafi się
>> nim dzielić z tą drugą - a Jacek na to:]
>>> Co do tego jak Ty sobie poradzisz ?
>>> Powiem krótko wierzę że odkryjesz nowa siebie.
>>> niby taką samą a jednak nową
> Kryzysy mądre osoby wzbogacają pokazując im to co mogą w sobie
> zmienić.
Czyli ma zmienić w sobie poczucie, że chce być jedyną - odkryć nową
siebie i pozwolić się tej drugiej wprowadzić do siebie? Dobrze
rozumiem?
>> Wiesz to po romansie sprzed roku, że tak można - i że się na nowo
>> odkrywasz?? :]
> ??
Rok temu sam opisywałeś swój problem - i jakoś nie brałeś pod uwagę,
że Twoja Żona zgodzi się na Kochankę, ani tego nie wymagałeś od Niej?
Zapomniał wół...?
O jakim odkrywaniu i wzbogacaniu się piszesz zatem, o jakiej
tolerancji? Na współistnienie kochanki?
>> A co na to żona, na owo odkrywanie? Też wspaniałomyślnie udziela
>> połowę miejsca w Twoim sercu tej drugiej?
> nie ma żadnej drugiej
Czyli żona nie potrafiła się podzielić Tobą z Inną, być jedną z dwóch,
tak?
To dlaczego Agati powinna znaleźć w sobie, zgodnie z Twoimi radami,
pokłady takiej tolerancji, odrodzenia się na nowo i wybaczenia Mu,
skoro On nie zamierza niczego zmienić - a jeśli już, to zostawić
właśnie Agati??
Bo to fajnie tak - mieć haremik?
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Wiem - nie zadowolę wszystkich, to zadanie dla agencji towarzyskich.
|