Data: 2003-06-07 23:16:52
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: "Z. Boczek" <z...@U...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wprąciłem się, gdyż Jacek <j...@w...pl> i te mądrości wymagają
stanowczej erekcji:
>>>> Czy nie ma niewybaczalnych błędów ?
>>> Błędem nazywasz 1,5 roczny romans?!
>> Jaki romans? to przecież M I Ł O Ś Ć :>
> Zwykłe zadurzenie, prawdziwa milość to ta która sie realizuje
> reszta to tylko namaistka miłości
Jacku - broń tego kolesia, jak On będzie chciał powrotu, drugiej
szansy.
Na razie On chce odejść z tamtą, to Ona go przycisnęła do działania,
ani w nim zaprzestania grzechu, ani tym samym szczerej skruchy (bo ta
jest możliwa tylko po nawróceniu się - stąd wyśmiewany płacz podczas
seksu z kochanką).
Facet został właśnie przez kochankę zmuszony dokonania wyborów, nie
przez wyrzuty sumienia, z którymi radził sobie PÓŁTORA roku
doskonale - to Agati teraz słyszy, że jest 'ta gorsza', więc:
1) o jakiej przyjaźni z mężem piszesz teraz?
2) o jakim daniu szansy mężowi piszesz teraz?
3) o jakim porozumieniu, pogodzeniu się czy odrodzeniu związku piszesz
teraz?
Twoje działania obronne są naprawdę jakby BARDZO nietrafione.
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
"Pan jest zerem!" (L. Miller)
|