Data: 2003-06-13 11:45:07
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: "Nixe" <n...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
boniedydy tak oto pisze:
:: Wolność słowa dopuszcza niestety zwyzywanie kogoś i nie ma o to procesów.
:: Procesy sądowe są procesami o zniesławienie.
A czym jest wobec tego zwyzywanie kogoś, jak nie jakimś rodzajem
zniesławienia?
:: Tak naprawdę procesy są zakładane przez osoby będące na
:: świeczniku wobec innnych nieanonimowych osób, w przypadku, jeśli
:: zniewaga została wyrządzona publicznie.
Czyli ktoś, kto nie jest na świeczniku nie ma prawa odwołania się sądownego?
Ma je tylko osoba publiczna?
:: Usenet rzadzi sie swoimi prawami
:: i nie można wytoczyć Z.Boczkowi lub innym nickom procesu o
:: zniesławienie, nie narażając się na śmieszność.
Ale jeśli ktoś chce się narażać na śmieszność, to chyba jego problem.
Mi chodziło tylko o to, że wolność słowa nie jest wytłumaczeniem dla chamstwa
i obrażania innych ludzi.
:: Przypomnij sobie, ile
:: anonimowych paszkwili, ośmieszajacych rysuknów itp. krąży w necie o
:: różnych politykach, i jakoś jeszcze nie słyszałam o procesie za to.
Bo nikomu się nie chce w to babrać? Ale to nie dowód na to, że takie rzeczy
są bezkarne.
--
PozdrawiaM.
|