Data: 2005-09-30 08:41:24
Temat: Re: ośmiolatek - juz nie mam cierpliwosci
Od: Jonasz <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik beatka napisał:
> Nie oczekuję, że Adaś będzie ideałem, ale
że będzie rozsądny, obowiązkowy, dojrzały i dorosły ;-)
To już niedługo...
Czy masz typ charakteru melancholiczny?
> wałkujemy to codziennie a On nadal nieustajaco i beztrosko
Albo faktycznie _nie_widzi_, albo nie ma motywacji
do zwalczania bałaganu. Może jeszcze to wyzwanie go
przerasta? Może nie czuje się odpowiedzialny za rzeczy,
z których chcesz go rozliczać?
Albo to po prostu sangwinik, i tego nie zmienisz.
> leniwe/zbuntowane/rozkojarzone? A może to tylko chłopcy?
Nie, nie tylko chopcy ;-) Moje obie córy (prawie 11 lat
oraz 7,5 roku) mają podobnie. Samo gadanie niewiele
daje. Młodsza rzeczywiście nie umiała się "pozbierać"
czyli zorganizować sobie sprzątania, więc jak byliśmy
przy niej i mówiliśmy: poskładaj i schowaj skarpetki,
wynieś bluzeczkę do prania itp. to robiła, ale gdy
weszła do pokoiku żeby sprzątać, to była bezradna.
Najlepiej jest, jak sprzątają razem z mamą - ona nimi
kieruje i nadzoruje. Ja jakoś nie mam tak podzielnej
uwagi :-)
> Zapomina to co mi obiecał zrobić, zapomina o jedynym swoim obowiązku w
> domu - utrzymanie porządku w swoim pokoju i w swoich rzeczach.
> Juz mam dość tego przypominania, poganiania, tłumaczenia.
To ty mu przydzieliłaś ten obowiązek, prawda? Wyobraź
sobie, że kończysz szkołę średnią i dostajesz nakaz
pracy w innym (niechcianym) zawodzie. Będziesz chętna?
Wczoraj moja młodsza córa chciała mi oskrobać marchewkę
za 38 groszy :-) Powiedziałem, że dostaje kieszonkowe
i nie będzie na mnie zarabiać, więc oskrobała mi za
darmo. Ciekawe, że w ogóle jej się zachciało, bo zwykle
trudno ją do tego namówić. Pomyśl o motywacji, metodzie
kija i marchewki.
> W miarę dobrze czyta, pisze coraz ładniej, dobrze liczy ale odrabianie
> zadania domowego to kara. Mamy ustaloną godzinę i stosuje sie do niej, ale
> nie cierpi tego robić.
Mamy dwie metody: ekstensywną kiedy dziecko siedzi długo
aż zrobi ile każemy oraz intensywną, kiedy dopadamy
dziecko w sekundzie i zmuszamy do szybkiego wykonania
zadania, a następne zadanie dopiero za godzinę.
Ciekawe, że jeśli chce iść do koleżanki, to wygląda jak
połączenie tych dwu metod - wszystko naraz i szybko?
My stawiamy na tą pierwszą metodę w nauce i w karmieniu.
Jak Adaś je - całe posiłki chętnie, czy podjada często
ale mało?
Moje dzieci też dziwnie reagują, kiedy biorę się do
uczenia i tłumaczenia... Generalnie, częściej idą do
mamy.
> utrwalać ortografię) - to On po prostu płacze ze złości. Wczoraj rozpłakał
> się, bo wyciągnęłam słowniczek ortograficzny i zaproponowałam, że nauczę Go
> z niego korzystać. On nie chce. Przekonało Go tylko to, że to akurat był mój
> słowniczek z czasów szkolnych,
Czyli ta drugą metodą: zgłuszyłaś go bajerem i jadł ci
z ręki? Założę się, że też nie przez 30 minut?
> On chce się tylko bawić, jeżdzić na rowerze, na rolkach i biegać z
I jeszcze Bionicle, prawda?
> chłopakami po podwórku. Ja to rozumiem, ale nie przesadzam z nauką w domu.
> Te pól godziny to przecież nie za dużo.Staram się Go tym zainteresować,
Moje też mają niedostatek zainteresowania nauką.
> No i dochodzi jeszcze sprawa młodszego brata. Wojtek ma 3 lata i uwielbia
> Adasia, fakt, że w czasie wspólnych zabaw to raczej wprowadza destrukcję,
> ale Adaś reaguje na wszystko co robi Wojtek wielką złością.
Myślę czasem, że to taka kolejność dziobania - Adaś nie
może nakrzyczeć na ciebie ani koleżankę, to jak ma dać
wyraz swoim emocjom...
> Wojtek uczy się tych zachowań w mig i sam potem podobnie reaguje.
Uczy się wszędzie - w domu, piaskownicy, telewizji. Tu
nie wiń starszego dziecka, bo to chyba nie jest wina.
> Ręce mi opadają.......
> Jak mam dobry dzień to potrafię łagodzić konflikty,
Współ czuję dosłownie :-)
> osobowość mam wredną. Ogólnie mnie to dołuje i juz mam dosyć.
> Szukam tu wsparcia dla wrednej matki
A właśnie myślałem, jakie macie osobowości: choleryczne,
sangwiniczne, czy jakie? Generalnie dziecko-flegmatyk
jest błogosławieństwem dla rodziców, natomiast z
cholerykiem masz od początku walkę o władzę. Gdybyś
trafiła na książkę "Osobowość plus" F. Littauer,
to polecam - ciekawa i cienka. Jest też kilka porad.
> naprzeciwko zepsuł sie domofon i wył dokładnie całą noc.Wzywałam pogotowie
> energetyczne, straż miejską i policję, ale nikt nie miał KOMPETENCJI
Policja powinna mieć takie kompetencje. Sam bym nikogo
nie wzywał tylko wziął śrubokręt (płaski) i kombinerki..
, żeby
> uciszyć ten wyjący domofon)
J.
--
Getto dziecięce jest kolorowe i wesołe, pełno tam
bajkowych postaci i dźwięczą piosenki z reklam.
Strażników prawie nie widać.
|