Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: "JaBa" <j...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.soc.dzieci.starsze
Subject: Re: ośmiolatek - juz nie mam cierpliwosci
Date: Fri, 30 Sep 2005 12:02:06 +0200
Organization: news.onet.pl
Lines: 179
Sender: j...@p...onet.pl@195.205.169.100
Message-ID: <dhj2gf$ahr$1@news.onet.pl>
References: <dhimv4$4vd$1@nemesis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: 195.205.169.100
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1128074575 10811 195.205.169.100 (30 Sep 2005 10:02:55 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 30 Sep 2005 10:02:55 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2720.3000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.dzieci.starsze:4608
Ukryj nagłówki
Użytkownik "beatka" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:dhimv4$4vd$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Nie oczekuję, że Adaś będzie ideałem, ale .......Wie co trzeba zrobic,
bo
> wałkujemy to codziennie a On nadal nieustajaco i beztrosko zostawia po
sobie
> wszędzie balagan - na stole, w łazience, w kuchni, w swoim pokoju,
ciuchy do
> prania walają sie gdzie popadnie, łóżko nie pościelone, plecak nie
spakowany
> do szkoły , buty rozwalone na środku przejścia itp
pomalu uczymy naszego juz 9letniego smyka porzadku:
- ma odniesc talerz do kuchni po jedzeniu, gdy nie ma nic do wyrzucenia z
talerza, wstawia do zlewu,
jesli sa resztki to ma zostawic na stole w kuchni (wiadomo jak wrzuca do
kosza - musialabym
potem myc szafke i kosz ;-) )
- konczy robic lekcje - co potrzebne chowa do tornistra, reszte do biurka;
tornister sprawdzam mu codziennie wieczorem, czy wszystko spakowane
- swoje zabawki raczej wie ze ma chowac do pudel typu chomik, bo inaczej
to
mala siostra sie do nich dobiera; pudla sa wygodne bo wrzuca tam wszystko
i zamyka i posprzatane ;-)
- na ciuchy do prania kupilam plastikowy kosz kolorowy (taki na papierki
biurowe) i postawilam
kolo lozka - rozbierajac sie przed kapiela wrzuca tam brudne skarpetki i
koszulke
(majtki zostawia juz w koszu w lazience)
- lozko scieli koslawo - zawsze poprawiam proszac aby patrzyl i sie uczyl,
ostatnio
zostawiamy posciel na wierzchu zascielona i przykrywamy kocem/narzuta -
tyle na pewno 8latek potrafi ;-)
- o butach wie ze maja swoje miejse w przedpokoju i tam nalezy je postawic
Czy dzieci w tym wieku
> ( 8 i pół) naprawdę o wszystkim zapominają czy są po prostu
> leniwe/zbuntowane/rozkojarzone? A może to tylko chłopcy?
moj na pewno leniwy i trzeba wciaz powtarzac, ale pomalu widac efekty
mojego uporu...
> Zeby nie było wątpliwości - nie jestem pedantką, nie mam idealnego
porządku
> w domu, jak mam wybór : wyjść na spacer z dziećmi lub sprzątać w domu,
to
> wybieram spacer.Ale Adaś robi taki bałagan, że nie można przejść, a
czasem i
> wejść do domu ( do przedpokoju).
mlodsza core 'strasze' smieciara (nie pozbiera, to przyjedzie i zrobi
porzadek), gdy nic juz do Rafala
nie trafialo - owszem, sama robilam porzadek, ale on potem mogl zapomniec
o bawieniu sie tymi zabawkami
przez dzien czy dwa. Zdarzylo mi sie rowniez wyrzucic/zabrac mu calkowicie
pare rzeczy
ktore ciagle walaly sie i nie chcial ich sprzatnac...
Czesto sprzatal na czas (zawodu czy ja szybciej np. umyje podloge czy on
sprzatnie), czasami
stalam nad nim z workiem na smieci w rece i zbierajac zabawki do wora -
blyskawicznie wtedy sprzatal
Moze to okropne metody ale poskutkowaly ;-)
> Zapomina to co mi obiecał zrobić, zapomina o jedynym swoim obowiązku w
> domu - utrzymanie porządku w swoim pokoju i w swoich rzeczach.
> Juz mam dość tego przypominania, poganiania, tłumaczenia.
doszlam do wniosku ze to nie jest obowiazek tylk oczywistosc i zaczelam mu
dorzucac obowiazkow:
cos kupic w sklepie, wyrzucic smieci, dbac o rybke
> W miarę dobrze czyta, pisze coraz ładniej, dobrze liczy ale odrabianie
> zadania domowego to kara. Mamy ustaloną godzinę i stosuje sie do niej,
ale
> nie cierpi tego robić. A jak poproszę , aby dodatkowo , oprócz
konkretnego
> zadania domowego na dany dzień, np. poczytal na głos czy proponuję
dyktando
> ( Pani nauczycielka prosiła od zawsze o to rodziców - czytać 10-15 min,
> utrwalać ortografię) - to On po prostu płacze ze złości. Wczoraj
rozpłakał
> się, bo wyciągnęłam słowniczek ortograficzny i zaproponowałam, że nauczę
Go
> z niego korzystać. On nie chce. Przekonało Go tylko to, że to akurat był
mój
> słowniczek z czasów szkolnych, poprosiłam, aby o niego dbał, ze to moja
> pamiątka itp. Zainteresowało Go na tyle, że przestał płakać i chciał go
> oglądnąć.
no coz - dla mojego syna wazne bylo ze PANI tak powiedziala - powtarzalam
wiec,
ze PANi sobie zyczy aby prowadzil zeszyt do kaligrafii, robil cwiczenia z
ortografii
i zalozyl zeszyt lektur. Potem zobaczyl ze przynosi mu to korzysci w
postaci
dodatkowych ocen i plusów u PANI i teraz, mimo iz sie buntuje jeszcze
czasami, to latwiej mi go
przekonac przypominajac o piatkach i szostkach w ten sposob zdobytych.
> On chce się tylko bawić, jeżdzić na rowerze, na rolkach i biegać z
> chłopakami po podwórku. Ja to rozumiem, ale nie przesadzam z nauką w
domu.
> Te pól godziny to przecież nie za dużo.Staram się Go tym zainteresować,
> rozmawiamy o tym co było w szkole itp.Chodzi mi o to, że nie wprowadzam
złej
> atmosfery , przeciwnie, staram się, aby było to raczej przyjemne.Albo
używam
> argumentu, żeby ładnie pisał, nie robił błędów, to będzie szybciej (bez
> poprawek). I to chyba działa najbardziej - On to chce mieć "z głowy" i
stara
> się, aby jak najszybciej skończyć.
> Trochę mnie to martwi...
nie martw sie, tylko pracuj dalej nad nim i z nim - po jakims czasie
przyniesie to efekty ;-)
>
> No i dochodzi jeszcze sprawa młodszego brata. Wojtek ma 3 lata i
uwielbia
> Adasia, fakt, że w czasie wspólnych zabaw to raczej wprowadza
destrukcję,
> ale Adaś reaguje na wszystko co robi Wojtek wielką złością. Czasem mam
> wrażenie , że Go narmalnie nienawidzi. Przeraża mnie to. Najgorsze, że
> Wojtek uczy się tych zachowań w mig i sam potem podobnie reaguje.
> Ręce mi opadają.......
po konsultacjach ze znajomymi posiadajacymi rodzenstwo, bo ja jedynaczka,
dowiedzialam sie ze to normalna reakcja rodzenstwa, zwlaszcza jesli jest
spora roznica wieku
(u nas 7 lat)
> Jak mam dobry dzień to potrafię łagodzić konflikty, przypominać,
upominać w
> sposób miły i łagodny, wiele sytuacji obracać w żart i wybrnąc obronną
reką
> z wielu "potyczek". Ale jestem już tym zmęczona i miewam coraz częściej
złe
> dni, wtedy krzyczę, krzyczę, wygaduję jakieś pogrózki, za które potem
się
> wstydzę i ogólnie mam poczucie że jestem nie tylko wredna matką ale i
> osobowość mam wredną. Ogólnie mnie to dołuje i juz mam dosyć.
> Szukam tu wsparcia dla wrednej matki i może jakichś "sztuczek", które
> łagodzą konflikty między rodzeństwem, pobudzają osmiolatka do nauczenia
się
> norm itp.
> Pomocy pliiiizzzz,
najczesciej nie reaguje gdy sie 'kloca' - niech sie sami ucza rozwiazywac
problemy.
Jesli natomiast jest ryk, placz i wrzask - wkraczam i slucham obu stron
(te sytuacje sie zdarzaja kiedy mloda podryza brata a ten jej podstaiwa
noge)
wtedy moge stosowac co najwyzej przemowy do kazdego i rozdzielic ich na
jakis czas
zabierajac sporna zabawke...
> Albo niech ktoś chociaż umówi się ze mną na lampkę wina :-)) Wirtualną
chyba
> w dodatku, bo nie widziałam tu nigdy osób ze Stalowej Woli..
no to ja sie chetnie podlacze i za Wasze zdrowie dzis wieczorkiem wychyle
jeden kielonek ;-)
Cierpliwosci, kobieto, spokoju Ci zycze i konsekwencji
(sobie zreszta tez ;-D )
pozdrawiam
JaBa, Rafal 9,1l., Agata 2,1l.
|