Data: 2002-11-23 10:15:53
Temat: Re: oszczednosc czy skapstwo
Od: "Oasy" <u...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"FeLicja (Kasia)" <i...@h...com> schrieb im Newsbeitrag
news:arma79$q97$1@news.gazeta.pl...
> rena wrote:
> Bede bardzo niedelikatna: Reno - to nie jest Twoja sprawa jak ktos wydaje
> swoje pieniadze. Mysle wrecz, ze pokazalas sie w bardzo nieciekawym
swietle
> oceniajac czyjs styl zycia na podstawie ich wydatkow.
Pozwole sobie nie zgodzic z Twoim zdaniem. Moze owszem nie nasza sprawa
jak ktos wydaje swoje pieniadze, ale temat granicy pomiedzy skapstwem a
oszczednoscia z pewnoscia ma duzy wplyw na stosunki w rodzinie, zwlaszcza z
powodow naszych dosc ciasnych budzetow i dobrze jest go przedyskutowac
chociazby teoretycznie, jak zreszta wiele innych tematow chociazby uczuc
ktore byly tu omawiane, mimo iz to jak ktos dzieli swe uczucia tez jest jego
prywatna sprawa.
Podstawowa sprawa imo to zdac sobie sprawe skad bierze sie ta
oszczednosc, czy "nadmierna oszczednosc" jak proponowalbym to ze wzgledu na
osobisty stosunek do niej nazwac ;-))) Wielu z nas nigdy nie miala okazji
przekonac sie czy sa oszczedni czy rozrzutni bo nie pozwolil im na to ich
budzet rodzinny. Jesli dociagniecie do konca miesiaca jest dla kogos przez
dlugi okres trudne, zwlaszcza jesli ma on na utrzymaniu rodzine to wtedy
nawet przy poprawie sytuacji finansowej dosc dlugo odzyskuje sie pewnosc czy
taka sytuacja jest juz sytuacja stabilna. Jak jest ze stabilnoscia sytuacji
finansowej w naszym kraju nikogo nie trzeba pewnie przekonywac.
Andrzej
PS Sorki za brak polskich liter, ale nadaje z okopow wroga na jego maszynach
szyfrujacych.
|