Data: 2004-10-13 14:13:39
Temat: Re: otwieranie otwieraczem do puszek
Od: "misiczka" <U...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "eM" <...@...c> napisał w wiadomości
news:ckj8pe$a6u$1@news.onet.pl...
> Albo puszka jest za miekka i sie powygina i pogniecie, stad zaden
> otwieracz jej nie poradzi, lub jak poradzi, to tak przekornie
Przypomniała mi się historyjka a propos.
Było to dawno temu, jak pracowałam w mojej starej firmie jeszcze. Kolega
Przemo chodził z puszką pasztetu po firmie, pytając, czy ktoś ma otwieracz.
Nikt nie miał i Przemo, z wielkim trudem otworzył puszkę nożem. Obserwowałam
rozbawiona jego poczynania i kiedy puszka była już otwarta, powiedziałam,
żartem:
- Byłoby zabawnie, gdyby się okazało, że ona ma pod spodem ten dzyndzel do
otwierania.
I wtedy Przemo odwrócił puszkę do góry nogami. I ten dzyndzel tam był.
:)
--
pozdrawiam, misiczka
Łatwiej utrzymać na języku rozżarzony węgiel
niż słowo sekretne (Sokrates)
http://www.misiczka.com
|