Data: 2000-03-24 08:37:59
Temat: Re: pH-metry C.D.
Od: "Jarek Grzelak" <g...@p...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jeszcze raz, bo nie wiem czy moja percapcja z rana ulaga redukcji do zera
czy po prostu jestem tuman (jasli to drugie to sie wypisuje z grupy) :-)))
Ty wyraznie piszesz, ze:
> Podejrzewam, że w przypadku "kwasolubnych" stężenie kwasów organicznych,
> wydzielanych przez korzenie jest dość małe, dlatego związki zasadotwórcze
w
> obrębie korzeni mogą zobojętniać te kwasy. Jeśli kwasy odpowiedzialne za
> tworzenie środowiska do pobierania materii zostaną zobojętnione, to
roślina
> po prostu nie może pobierać materii. I tu jest pies pogrzebany
I wlasnie tego nie rozumiem, dlaczego?
Twoj przyklad o Polaku i Indianinie nie pasuje chyba do tego poniewaz mowa
tu o pobieraniu, a nie wydzielaniu, tu wodki
Wiec dopasowujac ten przyklad do roslin, zakladmy ze:
roslina kwasolubna (Polak) pobiera zwiazki o odczynie kwasnym i zyje,
natomiast roslina zasadolubna (Indianin) pobiera te same zwiazki i pada. To
sie zgadza.
I teraz moj przyklad: jezeli Polak lubi wodke i moze wypic jej duze ilosci
to ja kupuje/produkuje (np. bimber) i pije, Indianin z kolei jesli nie moze
pic to nie produkuje ani nie kupuje. Podobnie sprawa ma sie z roslinami.
Logicznym jest, ze jesli roslina lubi podloze kwasne to dazy do tego aby
takie ono bylo (ktos pisal o ryzosferze) i wydziela takie ilosci kwasow aby
nie byly one zobojetniane przez zasady zawarte w glebie.
> Natomiast "wapniolubne" wytwarzają kwasy o tak dużym stężeniu, że związki
> "zasadotwórcze" nie mają wielkiego wpływu na tworzone środowisko.
> To stężenie kwasów org. w obrębie korzeni jest oczywiście wynikiem
ewolucji,
> w zależności od warunków, w jakich rośliny przeobrażały się do czasów
> obecnych.
I tu, wydaje mi sie, ze zaprzeczasz sam sobie. Najpierw piszesz o tym, ze
rosliny kwasolubne wydzielaja tak male ilosci zw. kwasnych, ze sa one
zobojetniane, a potam piszesz, ze wynika to z ewolucji. Czy jesli zwierzeta
w Afryce w porze suchej (nieprzystosowane do niej) przymieraja z powodu
przgnienia to zostaja na swoich siedliskach. Nie, zaczynaja migrowac w
poszukiwaniu lepszych warunkow do zycia. Tak samo jest z roslinami. Jezeli
danemu gatunowi nie odpowoiadaja miejscowe warunki to sie albo "przenosza",
albo dopasowuja sie do istniejacych (czyli kwasolubne, chcial nie chcial,
staja sie zadolubnymi), lub walcza o swoje (moga np. dopasowywac warunki
glebowe do swoich potrzeb).
W obu przypadkach sa to nasze dewagacje. Ale chcialbym poznac Twoj tok
myslenia na ten temat. Jutro postaram sie napisac konkretny przyklad z moich
"madrych" ksiazek, jesli znajde. Moze nawet bedzie tam rozwiazanie mojego
dylematu.
Na razie pozdrowka
Jarek - mam nadzieje, ze nie tuman :-)))))))
|