Data: 2007-10-25 23:03:39
Temat: Re: pierwsza wizyta uniemowlaka?!
Od: "Iwon(K)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Iwon(K)a pisze:
>
> > nie, ja nie wiem ;/
>
> Już Cię tłumaczę taką razą.
> Bo to:
>
> a) nie jest kieliszek tylko flaszka
a to wino sprzedaja na kieliszki :>>>
> b) może mój błąd, ale "butelka wyskokowa" mi się kojarzy z czymś o wiele
> bardziej procentowym niż wino
mi tez z szamapanem. korek wyskakuje :)
> c) w związku z powyższym:
> - sam nie spożyje
tego tez nie rozumiem. Bo jesli nawet jedna osoba z towrzystwa nei pije, nie
oznacza to ze reszta musi cierpiec :)
> - z małżonką też nie
to zona lampke wina, skoro on tylko czysta dostanie. nie musi pic tego samego.
> - pijane towarzystwo w domu z położnicą nadaje się do odstrzału jak dla mnie
mozna sobie lyknac kieliszka i tyle,
> - pijany tatuś wracający do położnicy po butelce wyskokowej nadaje się
> do wystawienia za okno do momentu dojścia do stanu używalności.
to i owszem.
>
> Ja tam sobie nie przypominam, żebym jakoś szczególnie piersią się na ten
> temat zapierała. Stosunek do powyższego mam dość luźny (dynda mnie)
no mi nie dynda. ale rzeczywiscie pamietam, zes Ty sie nawet przyznala do
niepicia (ale nie jestem az taka pewna tego)
>
> > nie widze nic zdroznego w uczczeniu alkoholem (szmpan, specjalne na ta
okazje
> > wino) narodzin potomka.
>
> Nie wiem - może myślę polskimi stereotypami, ale flaszka mi się źle
> kojarzy...
myslalam, ze juz Polska wyszla z tych skojarzen.
i.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|