Data: 2007-10-26 13:30:57
Temat: Re: pierwsza wizyta uniemowlaka?!
Od: Lolalny Lemur <shure1@nospam_o2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Iwon(K)a pisze:
>>>> c) w związku z powyższym:
>>>> - sam nie spożyje
>>> tego tez nie rozumiem. Bo jesli nawet jedna osoba z towrzystwa nei pije,
> nie
>>> oznacza to ze reszta musi cierpiec :)
>> Jak nie będzie flaszki to nikt cierpieć nie będzie.
>
> ale ja Ci probuje wytlumaczyc, ze posiadanie flaszki u jednego, nie wywoluje
> cierpnienia u drugiego.
U jednego wywołuje, u drugiego nie. Jakby mój szanowny popijał Malibu a
ja nie mogłabym sobie drineczka zrobić to chyba bym go razem z tą
otwartą butlą przez okno szastnęła ;)
> znow jakies masz dziwne zalozenia.
> jak nie flaszka to juz trzebba do dna, a jak jednem pije, to drugi placzej.
> ej, no co Ty!!!
Wydaje Ci sie to mało prawdopodobne?
>>>> - pijane towarzystwo w domu z położnicą nadaje się do odstrzału jak dla
> mnie
>>> mozna sobie lyknac kieliszka i tyle,
>> Wódzi? Koniaczku? Wybacz, ale przypuszczam, że wątpię. Jak się flaszkę
>> otwiera to nie po to, żeby jeden kieliszeczek wypić.
>
> wybacz, ale wiem ze tak mozna. ba, nawet sama i moi znajomi tak postepuja.
W koniak to uwierzę - tego nie wchodzi dużo ;)
> nie
> mysl swoimi stereotypami. powaznie.
No to żeś mi dowaliła...
>>> no mi nie dynda. ale rzeczywiscie pamietam, zes Ty sie nawet przyznala do
>>> niepicia (ale nie jestem az taka pewna tego)
>> Z tego co pamiętam to zdarzyło mi się raz czy dwa razy i nie mam z tego
>> powodu wyrzutów sumienia. Polegałam na opinii mojej położnej (a ta jak
>> zwykle zależna od mody).
>
> dokladnie. teraz tez jak widze, zalzey to od mody, stereotypow, i to co
> wynieslismy z domu. pisalam, ze fizjologia raczenia dziecka w brzuchu
> alkoholem jest taka sama, jak alkogol w mleku matki, a co jest moda co nie,
> mnei malo obchodzi.
No, zgodzę się. Wychodzi mi, że to samo.
>> Staś zdrów aż miło, więc wnioskuję, że ani mi
>> ani jemu nie zaszkodziło.
>
> ale argument:>>>>
To nie jest argument. Argument byłby jakbym napisała "nikomu nie
szkodzi, bo mój Staś... etc.". A ja piszę tylko, że nam nie zaszkodziło
a nie, że ogólnie nie szkodzi.
> lampka wina u karmiacej tez nie zaszkodzi pewnie maluchowi,
> wiec o co teraz tym bardziej Ci biega....
Wina tak. Lampka też.
> ja zupelnei nie. Moze dlatego flaszka nie kojarzy mi sie z pijakiem pod stolem.
Mi się flaszka kojarzy z wódką. Wina, likiery i inne kupuję w butelkach
a nie we flaszkach. A z wódką kojarzy mi się stan upojenia alkoholowego.
>>> myslalam, ze juz Polska wyszla z tych skojarzen.
>> Przyjedź, przejdź się do pierwszego lepszego pubu i powiedz barmanowi,
>> że chcesz "flaszkę". Od razu poda Ci wódkę.
>
> a moze i pojde, juz mam bilety do Krakowa :)))
A czemu nie do Warszawy?
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
|