Data: 2007-10-30 14:31:05
Temat: Re: pierwsza wizyta uniemowlaka?!
Od: Lolalny Lemur <shure1@nospam_o2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jagna W. pisze:
> Ale ja nie sugeruję ograniczać, tylko badać powoli i po trochu.
Czyli ograniczyć. A potem powoli i po trochu wracać do normalnego
jedzenia. Tak?
> Jeśli
> nic się nie dzieje, to można iść na całość.
Jeśli nic sie nie dzieje to po co ograniczać?
> Sami lekarze sugerują raczej taką metodę, niż rzucanie się
> na normalne jedzenie bez ograniczeń.
Znamy innych lekarzy. Moi mówią "jeść normalnie, jeśli coś sie dzieje to
dopiero wtedy reagować. Nie zakładać, że coś się stanie zanim się stanie".
> Bo może faktycznie nic się nie
> stanie, a może się stanie problem i potem są dociekania, cholerka, co to
> mogłoby być - czekolada? mleko? sałata? sos na grzybach? brzoskwinia w
> puszce?
A może spadnie Ci cegłówka na głowę. Lepiej nie wychodzić z domu?
>>> a potem zastanawiać się, czy czerwone placki to od fasolki, wątróbki,
>>> czekolady czy może indyka.
>>
>> Wywalasz czekoladę i patrzysz czy ustępuje.
>
> A dlaczego nie wątróbkę? ;-) Może być tak, że wywalam czekoladę, a
> dzieciak nadal się męczy. I tak po tygodniu eliminacji, kolek, wycia,
> dochodzę jednak do indyka i dopiero ulga ;-) A można prościej.
Od razu nic nie jeść.
>>>>>> Przerażają mnie panienki jadące w Wigilię na cienkim rosołku.
>>>>> A mnie nie, bo wiem, czym może się skończyć pójście na całość.
>>>> Czym mianowicie?
>>> Bólem brzucha malucha, kolkami i ciężką nocą.
>
>> Potworne. Nikt nie powiedział, że trzeba od razu cała michę.
>
> To nie była cała micha. "Pójście na całość" w znaczeniu spróbowanie
> wszystkiego na raz (tzn. nie jednocześnie, ale w ciągu tego samego
> spotkania ;-), co potencjalnie mogło zaszkodzić dziecku. Człowiek uczy
> się na błędach.
Wszystko potencjalnie może zaszkodzić dziecku.
>>> I Wy też wtedy te słoiczki wcinaliście czy jednak robiłaś normalny
>>> obiad? :)
>>
>> Słoiczków się nie gotuje. Mówimy teraz o stronie praktycznej gotowania
>> dwóch obiadów a nie odgrzewania słoików.
>
> Ale są mamy, które nie kupują słoiczków, bo za drogo. I obiad w związku
> z tym gotuja w dwóch wersjach.
Jak ktoś lubi sobie dokładać roboty...
>> Optymalny zje kurczaka z rosołu a wege kalafiora.
>
> I tak codziennie ten rosół z kalafiorem? ;-)
Wiesz, u nas córka nie przeszła na wege bo okazało się, że będzie
musiała sobie sama gotować. Więc jak ktoś z własnej nieprzymuszonej
rezygnuje z czegoś bo nie lubi to to naprawdę nie jest moja sprawa -
niech sobie radzi sam. Posiłki (u nas) dostosowuje się do najsłabszego
ogniwa.
>> Czyli dziecko z grypą tak naprawdę jest zdrowe bo to jest reakcja
>> obronna jego organizmu na wirusy?
>
> Reakcją obronną jest tu jedynie gorączka. Poza tym wirus faktycznie
> powoduje chorobę, a skórka od pomidora nie.
Ponoć skórka od pomidora może spowodować skręt kiszek (pomoć).
>>> Nie należy jeść tego, co może wywołać wysypkę.
>>
>> Czyli potencjalnie wszystkiego.
>
> Litości.
Nie :)
> Jeśli coś nie powoduje wysypki, bo zostało już przez mamę
> sprawdzone, to można jeść. Jeśli coś powoduje wysypkę, to nie.
Ale trzeba zacząć od niejedzenia?
>> Wybacz, mam tutaj bardzo konkretną opinię wyrobioną na podstawie
>> zdania pediatrów, internistów, doświadczeń znajomych i swoich i nie
>> dam się przekonać do szczątkowego karmienia karmiących.
>
> Rozumiem, ale myślę, że miałabyś nieco inny pogląd na tę sprawę, gdyby
> Twoje dziecko dostawało wysypkę
Wysypki
> czy kolki nie tylko po krowim mleku.
Już pisałam, że mówię o normalnych dzieciach. Ja zakładam, że dziecko
nie ma alergii. Ty zakladasz, że ma. I tym sie różnimy i dzięki temu ja
mam mniej stresu.
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
|