Data: 2002-09-24 06:25:20
Temat: Re: placze, maz nie zdradzil chce sie wygadac
Od: Oleńka <o...@b...wroc.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Myślę, że mąż bruxy potrzebuje odświeżenia
> w sferze erotycznej.
A nie przyszło Ci do głowy, że jak potrzebuje takiego "odświeżenia" to
powinien sam wyjść z taką inicjatywą, a nie oczekiwać, że partnerka je
odgadnie......
........albo co gorsza, sugerować jej to w tak brutalny sposób?
Bo IMO sposób jest brutalny i niesmaczny.
>Bruxa napisała, że mąż chciał jej dokopać.
> Dlaczego? Czy to nie jest sygnał, że czegoś mu brakuje?
A czy jak facetowi czegoś brakuje, to nie umie tego powiedzieć? Nie może
żonie zaproponować jakiejś odmiany?
A moze to nie jej "wina", może jest sfrustrowany czymś innym i tak się
wyżywa na najbliższych?
Widzisz....rozumiem Bruxę...gdyby mój mąż tak mi "dokopał" czułąbym tylko
upokorzenie i nie byłabym w stanie owijać się seksownie w ręcznik i uwodzić
na klawiaturze komputera.
To jest takie właśnie "psie" zachowanie....odwracanie się brzuszkiem do góry
na widok agresora. I nie chodziłoby tu o moją dumę, tylko nie umiem
zastosować schematu "muszę to zrobić z nim, żeby tego nie robił z inną".
Może
> zamiast obskakiwać go jak piesek bruxa powinna obskoczyć go
> "perwersyjnie"?
A może mąż ją "obskoczy perwersyjnie" zamiast...przepraszam.....onanizować
się przy kompie?
IMO sytuacja wymaga wysiłku z obu stron, nie tylko Bruxy.
> Sokrates
Pozdrawiam jesiennie,
Ola
>
|