Data: 2002-09-24 07:53:42
Temat: Re: placze, maz nie zdradzil chce sie wygadac [długie]
Od: Oleńka <o...@b...wroc.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Sandra" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:amp2be$c2o$1@absinth.dialog.net.pl...
>
> Użytkownik Oleńka <o...@b...wroc.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
> napisał:amp1ai$gl2$...@o...biskupin.wroc.pl...
> > owijanie się w ręcznik właśnie Bruksie. Jeśli mężowi brakuje seksu,
niech
> > sam się owija i uwodzi żonę.
>
> bo facet lubi ciepłe kobietki...oziębłość i marudzenie oddala go od
> partnerki...jest wzrokowcem...lubi patrzeć na to co jest ładne a nie
> zaryczane i brzydkie ...
>
> Sandra
A pominęłaś cały mój wywód o przyjaciołach i przyjaciółkach - w tym
małżeństwie bruxa nie jest na równych prawach z męzem.
I ciągle słychać rady: ma być piękna i niezaryczana, uwodizić, czrować, żeby
go oderwać od kompa.
On jest cacy i w porządku tylko mu BRAKUJE. Tego, tamtego i owego.
Oczywiście to nie on ma się starać, żeby coś zmienić, tylko żona? A jak się
nie domyśli, to on ją SPECJALNIE "potrząsa" i upokarza, żeby się postarała.
Przypomina mi to nie tak dawną dyskusję o związku Jacka - on też wymagał,
żeby żona się "starała", by przestał ją zdradzać. Miała sobie "zasłużyć" na
miłość męża: fryzurą, figurą, seksem (nie odmawiała, a jakże, był
usatysfakcjonowany).....tylko BRAKOWAŁO MU...sam nie wiedział czego.
Jakiegoś żaru? Smaku nowości?
A potem się okazało, że sam też musiał podjąć pewne kroki - zerwać starą
znajomość, być milszym i mniej oschłym. Wymagać też od siebie.
No i jak postarały się OBIE strony, kuracja związku się rozpoczęła i jak na
razie - chyba trwa z niezłym skutkiem :)
Ola
>
>
|