Data: 2006-11-20 22:28:00
Temat: Re: po klinice
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Maja; <1...@m...googlegroups.c
om> :
> Flyer napisał(a):
> > No tak. ;) Po co pacjent przychodzi do lekarza? Żeby się wyleczyć. Po co
> > lekarz przyjmuje pacjenta? Żeby go wyleczyć. Problem poszukiwania
> > natychmiastowego efektu i lekarstw.
>
> Dlaczego od razu lekarstw?
Bo to przenośnia? ;)
> W cięższych przypadkach owszem. Ale
> przecież istnieją również inne metody - psychoterapie indyw.,
> grupowe; grupy wsparcia itp. Poza tym pacjent powinien być
> uświadomiony przez lekarza, że natychmiastowego efektu nie będzie, i
> że tak naprawdę największą robotę musi "odwalić" on sam
> (pacjent), z czyjąś ew. pomocą (jeżeli oczywiście chce zmian w
> swoim dotychczasowym życiu).
Mnie tam korci, żeby lekarz wprost mówił, że nie będzie żadnego efektu.
A jak będzie, to "przypadkiem".
> Przecież człowiek o osobowości "nieschizoidalnej" również może
> mieć podobne problemy. Jeden sobie z nimi poradzi lepiej, inny gorzej,
> a jeszcze inny w ogóle nie będzie w stanie sobie poradzić. Może
> próbować radzić sobie w pojedynkę i dołować się, że mu nie
> wychodzi, może czekać, ale może również zwrócić się o pomoc.
> Chyba nic w tym złego? :)
I dlatego sprowadzam wszystkich do jednego mianownika. Siłą rzeczy, w
otoczeniu wymagającym wiedzy, cechy fizjologiczne umysłu mają mniejsze
znaczenie, niż brak czy różnice w w/w [wiedzy].
Flyer
--
gg: 9708346
http://flyer.uczucia.com.pl/
|