Data: 2003-04-15 21:01:45
Temat: Re: po rozstaniu - co wybrac?
Od: "Kropeczka" <U...@p...xo.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "patrycja." <p...@K...pl> napisał w wiadomości
news:b7hog4$3r5$1@atlantis.news.tpi.pl...
> tak, TAK, T A K :]
> duuuużo czasu to nam zajęło ale na reszcie TAK :] Przyjaciół nie mam ale
to
> jedna z osób na której najbardziej mi zależy :)
no wlasnie - skoro to, co chcielismy tworzyć razem nie wyszło, to może
wyjdzie przyjazn?
> trzeba więc sobie uświadomić czego się chce :]
ale ja wiem czego chcę :( i tego mieć nie będę...
> > Czy nie jest to oszukiwanie samego siebie?
>
> nie :)
no nie wiem, nie wiem...
> no.. kartki to dopiero byłoby oszukiwanie siebie MZ. ale po co zrywać
> kontakt? skoro razem byliśmy tzn. że nam na sobie zależało.. że łączyło
nas
> coś.. niezwykłego... a rzeczy niezwykłe mają to do siebie że nie
> przemijają... ->dlatego są niezwykłe ;)
czemu kartki by były?
a co do niezwykłości... no było, było niezwykle....
> > A może jednak zostawić przyjaźń? I pokazać, ze mimo, że ta osoba nas
> > skrzywdzila, to nie mamy jej tego aż tak za złe, w końcu nie można
nikogo
> > zmusic do zakochania, odkochania, do miłosci.
>
> na to pytanie nie ma odpowiedzi.. dokładniej- odpowiedź jest zależna od
> przypadku :) jeśli zostałaś skrzywdzona a mimo to wybaczasz i dalej
> _potrzebujesz_ Przyjaźni.. to ją buduj. a jeśli ciągle czujesz się
> skrzywdzona.. to przestań siebie krzywdzić i powiedz 'aloha' ;)
wybaczam i potrzebuję. Owszem, czuję się skrzywdzona, ale nie na tyle, żebym
nie mogla wybaczyc. I nie na tyle, żeby nie mieć nadziei...
> > Ze zycie idzie dalej i skoro
> > nie można ratować miłości, to może jest sens zostawić przyjaźń?
>
> ...bu.. bo Przyjaźń niby ta gorsza? zbędne resztki po obiedzie... tak..
> oddajmy je Psu... skoro nie są w stanie nas nasycić..
bo ten czlowiek nic więcej poza przyjaźnią nie może mi dać....
> > Jak jest lepiej dla wlasnego zdrowia i samopoczucia psychicznego?
>
> jeśli pytasz: co jest lepsze? to odpowiedź brzmi: to z czym się lepiej
> czujesz :]
ja wiem z czym ,ale tego już nie będzie...
> poważnie. jak już mówiłam, to nie jest przypadek "uniwersalny". zastanów
się
> /jeśli mówisz o sobie/.. naszkicuj dwa scenariusze i pomyśl w którym z
nich
> czujesz się lepiej.. ten właśnie będzie _właściwym_ :]
ten wlasciwy to ten nierealny, hehe... a ten realny? trzeba się będzie
przyzwyczaić i już.
> > Czy lepiej zamknąć totalnie tamten rozdział, pogrzebać całkiem
przeszłość
>
> po co uczymy się historii? po to żeby wyciągać wnioski :)
> nie unicestwiaj Przeszłosci, to nie ma sensu.. nie ma też sensu żyć
_tylko_
> nią
nie, nie mam zamiaru zyc tylko nią, staram się na nowo poukładać układankę i
powoli wychodzi.
Ale boję się, że będę życ w dwóch swiatach...
> > starać się życ na nowo,
>
> nie ma "na nowo". nie potrafisz zresetować _wszystkiego_ co się
wydarzyło...
> a skoro "coś" zostanie.. reszta jest kontynuacją
na nowo, czyli z kims innym.
> >czy może
> > zostawić z tamtego okresu to, co da się zostawić?
>
> ot co! :)
no wiem.. a za to, że chce się więcej, to powinnam siebie po łapach bić..
> > Lecz czy wtedy nie pozostanie ta okropna nadzieja gryząca duszę?
>
> jak juz mówiłam... trzeba sobie zadać kilka pytań.. i postawić kilka
jasnych
> celów :]
cele mam - nie wyszly, trzeba zmienić...
> > Co myslicie?
>
> że Wiosnę mamy :]]]]]]
niom :) oby lepiej bylo.
Pozdrawiam
Kropeczka
|