hela <h...@W...gazeta.pl> wrote:

> Słusznie prawicie, Stanisławie.
> Mnie ostatnimi czasy przepaliła się żarówka w lodówce, co
> poskutkowało
> wyłączeniem agregatu.

Takie teraz czasy i taki trynd w zaawansowanej elektronice :-)
Kiedyś uczestniczyłem w ogniowym spotkaniu przedstawicieli
jednego dużego producenta sprzętu telekomunikacyjnego z drugim
dużym producentem takiegoż sprzętu, powodem spotkania była wielka
chryja jaka nastąpiła po duuuużej awarii na "styku" między
urządzeniami obu tych producentów, w wyniku której jakieś
kilkadziesiąt tysięcy abonentów (w tym szpital) około doby nie
miało telefonów czynnych. Awaria była w sumie trywialna i mogła
się spokojnie zakończyć najwyżej pojawieniem się alarmu gdzieś na
konsoli operatora, ale centrala w odpowiedzi na tą awarię
powiedziała "dziękuję, postoję". No i stała...
Przedstawiciel producenta tej centrali na spotkaniu obwieścił
nam, że to nie żadna niedoróbka, to celowe działanie, ten alarm
był z gatunku tak poważnych, że nie można było dalej pracować jak
gdyby nigdy nic, trzeba było uwalić ruch, żeby wymusić działanie
obsługi :-)

J.