Data: 2013-10-21 22:53:46
Temat: Re: pręgierz?
Od: ikka <i...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2013-10-20 20:06, Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 19 Oct 2013 23:52:44 +0200, Ikselka napisał(a):
>
>> Dnia Sat, 19 Oct 2013 23:48:38 +0200, Ikselka napisał(a):
>>
>>> Dnia Sat, 19 Oct 2013 23:21:13 +0200, Ikselka napisał(a):
>>>
>>>> Dnia Sat, 19 Oct 2013 15:37:09 +0200, Ikselka napisał(a):
>>>>
>>>>> Nie ma dla mnie niczego bardziej ponizającego niż to, kiedy kobieta (wobec
>>>>> mężczyzny zwłaszcza) zrzuca winę za swoje zachowanie i reakcje na "hormony"
>>>>> - zupełnie jakby mózg u niej był na drugim planie po gruczołach :->
>>>>
>>>> Oto przykład - poniżej "porywająca" opowieść o PMS, wypisz wynaluj jak te
>>>> mity o porodach :-D:
>>>>
>>>> "(...)Wszystko zaczyna się dość niewinnie. Bierzecie prysznic i nagle,
>>>> dotykając którejś z piersi czujecie ból. Myślicie sobie oho...so it begins.
>>>> Później ubieracie piżamę i idziecie spać. Wstajecie rano i zaczyna się
>>>> batalia. Choćby Wasze ubranie projektował sam Jacyków, makijaż strzelił
>>>> Picasso a buty osobiście przyniósł Blahnik, i tak czujecie się jak
>>>> wyciągnięci z kosza pomocy dla powodzian. W jednym z pierwszych napadów
>>>> szału najchętniej wyrzucilibyście wszystkie ciuchy do kosza, bo przecież to
>>>> same szmaty, głowę obcięli na łyso, bo przecież włosy przypominają zużytego
>>>> mopa, a tego, który projektował wasz perfum najchętniej zabilibyście
>>>> flakonikiem. Ubieracie więc cokolwiek, które zdaje się pasować dopiero za
>>>> trzecim razem staczacie się na śniadanie. Wasze toczenie, nie ma nic
>>>> wspólnego z chodzeniem, bo przecież przed okresem jesteście wielką, toczącą
>>>> się kulą tłuszczu, która przy każdym ruchu drga jak galareta. Wpędzając się
>>>> w spiralę nienawiści do swojego sadła wpadacie do kuchni, gdzie
>>>> uświadamiacie sobie, że macie ochotę na wszystko. Wkurzacie się jeszcze
>>>> bardziej, bo nie jesteście w stanie określić, co chcecie zjeść. Po
>>>> zjedzeniu sera, czekolady, dżemu, szynki i słoika ogórków, z tym większym
>>>> rozgoryczeniem i wzbierającą złością decydujecie TO NIE TO! ZNOWU NAŻARŁAM
>>>> SIĘ JAK ŚWINIA! WYGLĄDAM JAK ŚWINIA! NIKT MNIE NIE ZECHCE, GDYBY
>>>> PRZECHODZIŁA TĘDY MIŁOŚĆ MOJEGO ŻYCIA POMYŚLAŁABY, ŻE JESTEM SZÓSTYM
>>>> POTOMKIEM HITLERA I WYGLĄDAM JAK GRUBA ŚWINIA! UMRĘ SAMOTNA! NIENAWIDZĘ
>>>> SAMCÓW ONI MNIE, TEŻ ZA TO KOCHAJĄ KOBIETY Z OKŁADEK...NIENAWIDZĘ ICH!!!
>>>> Później następują sceny dantejskie, kłótnie z domownikami, trzaśnięcie
>>>> drzwiami i nagły spadek napięcia. Jego bezpośrednią przyczyną jest smutna
>>>> piosenka, która akurat leci w radiu a wy na granicy płaczu, pełzniecie ze
>>>> smutkiem wypisanym na twarzy na przystanek, po czym wsiadacie do tramwaju.
>>>> Pierwsze łzy zaczynają błyszczeć w oczach, broda zaczyna drgać, jednak
>>>> zanim uświadamiacie sobie, dlaczego właściwie płaczecie, już na nowo
>>>> wzbiera złość, bo JAKIM PRAWEM TA DZIWKA SIĘ TU ROZPYCHA A TY CHŁOPCZE,
>>>> MOŻE MASZ OCHOTĘ UDUSIĆ MNIE TYM PLECAKIEM?! ZDEJMIJ GO, BO BLOKUJE MI
>>>> DOSTĘP DO POWIETRZA, A TEN ŻUL OBOK TAK ŚMIERDZI, ŻE ZARAZ PUSZCZĘ PAWIA!!!
>>>> Pełni nienawiści do ludzi, świata i siebie wychodzicie z tramwaju,
>>>> trafiacie na pełną entuzjazmu znajomą. Myślicie sobie super, dzięki niej
>>>> nie będę mogła słuchać muzyki, tylko trajkotania, gadania i fanzolenia trzy
>>>> po trzy bez większego sensu. Człapiecie więc obok niej, z wzrokiem wbitym w
>>>> chodnik i żeby nie zacząć zabijać próbujecie nie stawać na złączenia płytek
>>>> na chodniku. Po godzinie zajęć, dochodzicie do wniosku, że macie wszystko i
>>>> wszystkich gdzieś i chcecie spać...wisienką na torcie jest rozmowa ze
>>>> znajomym, którego punkt widzenia na dziś jest tak durny, że macie ochotę go
>>>> zabić a on na domiar złego mówi, że jesteś słodka jak się złościsz. Każesz
>>>> mu wtedy spieprzać i idziesz pod prysznic, gdzie starasz się umyć tak, by
>>>> nie dotknąć piersi, dochodzicie też do wniosku, ze właściwie to nie wiesz,
>>>> czemu jesteś zła...bo w sumie to nie ma powodu, ale już zaczyna wzbierać
>>>> kolejna fala nienawiści. Mniej więcej tak wyglądają 2 tygodnie z życia
>>>> kobiety. Jeśli teraz któryś z Was powie mi, że kobiety mają
>>>> łatwiej...zacznę zabijać. Tyle na dziś."
>>>>
>>>> http://rudagniewna.blox.pl/2013/01/PMS-czyli-kobieca
-licencja-na-zabijanie.html
>>>
>>> C. d.
>>>
>>> "Uznanie ZNP vel PMS-u za chorobę jest być może jeszcze przed nim, ale
>>> ważnym sygnałem świadczącym o społecznej akceptacji problemu były wyroki
>>> sądowe, które w latach '80 XX wieku potraktowały stan zespołu napięcia
>>> przedmiesiączkowego jako okoliczność łagodzącą w dwóch angielskich
>>> procesach o morderstwo (sic!) i napad z bronią w ręku. Nie wiadomo, jakiej
>>> płci był sędzia, ale kaliber PMS-u został niniejszym przypieczętowany."
>>> "http://www.medonet.pl/zdrowie-na-co-dzien,artykul,1
644899,2,zespol-napiecia-przedmiesiaczkowego,index.h
tml"
>>>
>>> LOL!
>>>
>>> Wie dziś każda to kobieta:
>>> PMS = "róbta co chceta"!
>>
>> http://www.dobramama.pl/pokaz/490474/nie_panuje_nad_
hormonami_przed_okresem
>>
>> "Mam bardzo silne PMS, tyle, że mój lekarz prowadzący nic mi nie umie
>> poradzić, bo przecież "to nie choroba", i nie ma na to leków!!!!!! A ja
>> jestem tak rozdrażniona, w pracy, w domu, z mężem mi się nie układa, raz
>> leżę spokojnie, a za minutę mam ochotę rozpie***dolić całe pomieszczenie!!
>> Nie mówcie, że taka nasza natura, bo tydzień w styczniu, tydzień w lutym i
>> się zbiera przez rok ok. 3 miesiące takiego ciągłego wahania hormonów!!!
>> Nie dam rady, przecież kogoś zabiję, czy zna ktoś na to lekarstwo?!!!!! "
>>
>> Jak ta pani dokładnie wie, NA CO ma ochotę, prawda? Polecam jednak zwrócić
>> uwagę na maleńkie, niepozorne "z mężem mi się nie układa"...
>> LOL
>
> http://demoniczne-samce.blogspot.com/2013/08/pms-zes
po-napiecia-przed-mezczyznianego.html
>
> 3333333333-))))))))))))
>
wspaniala dyskusja ikselki z ikselka.
wreszcie ktos sie z toba zgadza :)
|