Data: 2002-09-17 09:00:54
Temat: Re: problemy z dorastajacymi dziećmi
Od: "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Sandra wrote:
> Myślisz , że jak bym dała konkretny przykład z życia wzięty to nie
> prześlizgiwania sie po temacie?
>
> No wiec ciekawa jestem jak postąpiłyby osoby w takiej sytuacji jak
> napisze...
>
> Przychodzi do rodzica dziewczyna,która jest w 1 klasie szkoły średniej z
> zapytaniem " Czy może jechać z chłopcem o rok starszym na 3 tygodnie do
> hiszpanii" ...wcześniej nie miała takich kontaktów... nie chodziła na
> dyskoteki...uważała, że tylko puste dziewczyny tam chodzą sie zabawić
> ...spokojna ciągle pod kloszem ... Jak postąpiłybyście /postąpilibyście w
> takiej sytuacji?
>
> W odp. była natychmiastowa zgoda " nie widziałam przeszkód " w takim
> wyjeździe ... a dlaczego ?
Sandro to nie chodzi o konkretne przyklady a o sposób pisania. Cos co
napisala juz kolorowa- piszesz z pozycji osoby górujacej wiedza i
patrzacej z góry, ja wiem lepiej, oni zrobili blad w wychowaniu, ale ja
dobra wrózka pomoglam. To wszystko pewnie jest prawda, pewnie faktycznie
górujesz ta wiedza, masz doswiadczenie, nie wnikam w to. Tylko przy
calej tej wiedzy Twoje listy sa utrzymane w takim tonie, ze mnie sie
osobiscie odechciewa czytania ich i wyciagania wniosków. Zbyt mnie
odstrecza pelen zadowolenia z siebie, zeby nie powiedziec zadufania i
wszechwiedzy ton i "belkotliwy styl" przekazywania tej wiedzy. Bez
obrazy- na studiach czasem bardzo rozsmieszaja mnie polecane nam
podreczniki. Wiesz czemu? Bo kazda wiedze mozna przekazac w latwy i
przystepny sposób. I dziwna sprawa- im madrzejszy pedagog tym latwiej mu
przychodzi ubranie tego materialu, tej wiedzy w slowa zrozumiale dla
innych. A im bardziej ktos sie lubuje w górnolotnym i skomplikowanym
stylu i ogolnikach tym mniej jest to strawne i wywoluje wrazenie, ze
ktos ukrywa za ta pompatyczna forma rzeczywisty brak wiedzy.
Twoje listy czyta sie jak podreczniki poczatkujacego pedagoga a nie
kogos rzeczywiscie w temacie.
Bez urazy- ja nie kwestionuje Twojej wiedzy, tylko sposób jej podawania.
I byc moze problem w odbiorze jest po mojej stronie- to tez jest
mozliwe.
pzdr
agi
PS A propos do przykladu. Wszystko zalezy od charakteru dziewczyny, od
tego chlopaka i wrazenia jakie wywola na rodzicach, od ukladów
panujacych w domu, wczesniejszych ukladów, tego czy dziewczyna nie
naruszala nigdy zaufania rodziców a jesli to jak powaznie. Ja bym sie
najprawdopodobniej zgodzila, jesli ( powtórze jesli ) nie mialabym
wrazenia, ze cos jest celowo przede mna ukrywane, ze jestem robiona w
balona. Zgodzilabym sie obwarowujac to pewnymi warunkami: wiedza o
dokladnych planach ( zakwaterowanie, warunki pobytu, grono, które
najpierw na spokojnie i na wesolo poznam ) dokladne ustalenie kwestii
finansowych, zebym sie nie musiala potem spodziewac alarmujacego
telefonu- ratuj bo brakuje pieniazków, upewnienia sie czy córka zdaje
sobie sprawe zarówno z korzysci takiego wyjazdu jak i z ewentualnych
trudnosci, zagrozen. Czyli- upewnielabym sie jak bardzo moja córka jest
faktycznie dorosla i w zaleznosci od tego zgodzila sie albo bezwarunkowo
albo warunkowo jesli...
Tylko, ze to gdybanie na razie- nie mam dziecka w tym wieku i to co
teraz pisze równie dobrze moze sie okazac pustymi slowami. Zdaje sobie z
tego sprawe.
agi
|