Data: 2002-04-23 07:34:10
Temat: Re: prosba było(..)
Od: "Qwax" <...@...q>
Pokaż wszystkie nagłówki
> : Poczytaj moje inne wypowiedzi i nie przypisuj mi Swojego
charakteru.
> : Nigdzie nie napisałem że "węszę nieuczciwość" za to parę razy
> : napisałem że: "wiem że istnieje" i że: "ten problem (zazdrość,
> : podejrzenia itp. bzdury) dla mnie nie istnieje" .
>
> Napisałeś "Kolego - to że masz tzw. zaufanie to znaczy tylko tyle że
jeszcze
> mało przeżyłeś" Rozumiem, że pisząc to, przeżyłeś dużo, a więc
zaufania nie
> masz. Skoro nie masz zaufania to jesteś nieufny - bo nie bardzo mogę
sobie
> wyobrazić stan między zaufaniem a nieufnością.
No właśnie "Nie potrafisz sobie wyobrazić"
A czy potrafisz sobie wyobrazić, że nie mając do kogoś zaufania nie
"podchodzić jednocześnie do życia (tu konkretnie
do związku) bez jakichś tam niepokojów i czujności."
Jeżeli wiem jaki ktoś jest i wiem czego się po kimś mogę spodziewać to
po co mam sobie jeszcze zatruwać życie podejrzeniami? Jest to
specyficzne zaufanie (w krańcowym przypadku - nie w moim związku)
jeżeli wiesz że ktoś w 100% zrobi ci świństwo to możesz mieć do niego
pełne zaufanie. Przewrotne? - Tak. Ale to właśnie stąd wzięła sie
modlitwa: "Chroń nas Panie Boże od przyjaciół - z wrogami poradzimy
sobie sami".
> : To że dostrzegam możliwość czegoś, i że bawi mnie cudze
> : przeświadczenie o ich idealności, nie oznacza ani tego że będę
> : kogokolwiek śledził ani tego że będę kogokolwiek poddawał próbie
aby
> : coś sprawdzić.
>
> No ale dla mnie ten fakt oznacza właśnie, że przejawia się w tej
kwestii
> zaufanie! Skoro nie będziesz śledził, poddawał próbom i co tam
jeszcze, to
> znaczy, że ufasz.
> To jak to w końcu jest?
A nie potrafisz zrozumieć możliwości - "a mnie to nie interesuje"?
Jeżeli stosunek osoby bliskiej do mnie się zmieni to będę mógł wtedy
podjąć decyzję o byciu razem lub nie. Jeżeli jej stosunek do mnie się
nie zmienia to co mnie to interesuje jak Ona zachowuje się w stosunku
do innych? Jakie mam prawo decydować (zabraniać, wymuszać) jak ma
postępować w stosunku do innych - choćby przez wzbudzanie w niej
poczucia wyrządzanej mi krzywdy (gdy de facto takiej krzywdy mi nie
wyrządza - nie zmienia się jej stosunek do mnie)?
Pozdrawiam
Qwax
|