Data: 2003-10-31 08:48:13
Temat: Re: prywatność
Od: "Rafal" <rafal_1970@WYWALTO_op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "gooshy" <g...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bnt6ls$aok$1@uranos.cto.us.edu.pl...
>
> >
> > Porozmawiaj z Mezem,spytaj dlaczego przez 5 lat nie potrzebowal az
takiej
> > prywatnosci.
>
> próbowałam... a wtedy milczy jak katafalk
> >
> >
> > > Ja też nie chcę wiedzieć dokładnie ze szczegółami wszystkiego, ale
boli
> > mnie
> > > gdy słysze to moja sprawa.
> >
> > Rozumiem Cie :(
Hmm, zrób w ten sposób:
Nic nie mówiąc TŻ umów sie do dobrego fryzjera i kosmetyczki, zmień doś
znacznie uczesanie/fryzurę/długość włosów/makijarz - nie wiem, coś co
spowoduje że dobrze siepoczujesz, a z drugiej strony zmiana będzie wyraźna,
nie da sie jej nie zauważyć. Kup sobie jakieś nowe, eleganckie, aczkolwiek w
stylu "działąjącym na wyobraźnię mężczyzn" - nie wiem w czym wyglądasz
najatrakcyjniej: obcisa sukienka, czy tez "odpowiednia" spódnica",może
pończochy (ale tak że by widział że je zakładzasz), buty na obcasie itp -
ubierz sietak jakbyś wybierałą się na niedwuznacznarandkę, ale z drugiej
strony żebyć nie przesadziła z tą "dawką erotyzmiu", po czym wyjdź wieczorem
(ale tak aby on był w domu) oświadczając że wychodzisz. Gdzie- Twoja
prywatna sprawa. Oczywiście gdzie ten czas spędzisz to jużmniej istotne -
mogą być urodziny koleżanki, moze być po prostu kino/teatr czy też wieczorne
plotki u koleżanki. W każdym razie - niech on zacznie siezastanawiać i
poczyje na własnej skórze co to znaczy "prywatność". Jeśli mu zależy, sam
zacznie rozmowę z Tobą. Jeśli to oleje (a moze tak być, bo uzna za
prowokację), powtóz to jeszcze z 2 - 3 razy. jeśli dalej go to nie obchodzi,
no cóż, moim zdaniem nie uratujesz związku.
Pozdrawiam io powodzenia
Rafał
|