Data: 2001-01-30 19:39:35
Temat: Re: przemoc w malzenstwie...
Od: "= Unicum =" <U...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Uzytkownik Dorrit <z...@c...com.pl> napisal/a:
> > > Niestety to doswiadcznie mam za soba. W niedalekiej przeszlosci, moj
> luby
> > mnie tak spral, ze przez tydzien nie wiedzialam, gdzie gora a gdzie dol.
>
> Hej, co Ty? I nie poszłaś do szpitala, nie zrobiłaś obdukcji i nie
> zaskarżyłaś chlopa za ciężkie naruszenie ciała??
Nie bylo ku temu mozliwosci. Ale do glowy mi tez nie przyszlo, bylam w takim
szoku. Z drugiej strony jestem cala radosna, ze udalo mi sie odejsc.
Tlumaczylam Go sobie jak tylko moglam. Siedzialam i sie gryzlam. Serce dlugo
walczylo z rozumem. I teraz jestem troszke dumna, ze udalo mi sie wyrwac z
tego wszystkiego. Tym bardziej, ze dopiero po pobicu zdalam sobie sprawe, ze
wczesniej bylam maltretowana psychicznie. Brrrr, jak to brzmi.
> . I zylismy pod jednym dachem 2 lata. Czy wg Ciebie to jest krotki czas
czy
> > tez wystarczajacy na poznanie tejze psychiki?!
>
> Sama sobie odpowiedz na to pytanie. W każdym razie dowiedziałaś się, do
> czego jest zdolny i finite! Lepiej wiedzieć to po dwóch latach niż po
10-ciu
Ja odpowiedz znam. Dla mnie czas nie jest wazny. W naszej sytuacji dobrze,
ze dzieci nie bylo. W tym przypadku to mnie cieszy.
.
> Dorrit
|