Data: 2002-10-07 12:38:55
Temat: Re: przesadzam??
Od: "JoJo" <g...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "MOLNARka" <g...@h...pl> napisał w wiadomości
news:anrt7g$p$1@news.tpi.pl...
> Użytkownik "JoJo" <g...@p...fm> napisał
> Myśl - i czytaj ze zrozumienie a nie złym nastawieniem bo ogólnie nie
> zgadzasz się z moimi poglądami ;-/
uogólniając tak jak ty, mogłabym stwierdzić, że twoje wychowanie odebrane w
dzieciństwie pozbawiło cię empatii i współczucia dla bliźnich, w tym również
dzieci także chorych
jednakże tak nie twierdzę, tylko odnoszę się do twoich wypowiedzi dot.
aktualnie postępowania rodziców w stos. do dziecka chorego w szpitalu
> Ja byłam w szpitalu jako dziecko (kilkakrotnie) i dokładnie pamiętam jak
się
> wtedy czułam. Dlaczego więc wg. Ciebie nie mogę zabierać głosu w tej
sprawie
> ?
głos zabierasz a ja nie mam fizycznej możliwości zabronić ci tego , z czego
doskonale zdajesz sobie sprawę, więc nie demonizuj
> A może w tej sprawie są ważniejsze uczucia dziecka a nie to "co wydaje się
> rodzicom co dzieci czują" ?
> Tylko, że tych uczuć (dzieci) nie zna dokładnie nikt ... ani ja ... ani
Wy -
> rodzice ... bo to są _ich_ (dzieci) uczucia. Ja zwróciłam uwagę na
aspekt,
> że pobyt w szpitalu wcale nie musi być odbieramy przez dziecko jako
horror.
>
popros o adres i zapytaj tej dziewczynki, czy chce być sama w szpitalu ,
przecież tam tak fajnie
ty twierdzisz, ze dla ciebie to nie był horror czy przykre przeżycie
(oczywiście to był twój wybór, że byłaś sama w szpitalu , prawda?), ale
wybacz że większość rodziców nie chce skorzystać z ogólnie proponowanego
modelu : podrzucić dzieciaka do szpitala i odebrac po odpowiednim czasie, a
w tak zwanym międzyczasie wpaść w godzinach odwiedzin jak do koleżanki z
pracy - a w wolne wieczory może na imprezkę?;) w końcu chata bez dzieciaka!
może po prostu rodzice kochający dziecko chcą mu pomóc przejść przez
szpitalne cierpienia a nie pozostawić je samo ze strachem i bólem?
a dzieci pozostawione bez opieki (w większości dlatego ze rodzice nie mogą
być z nimi- na szczęście, a nie dlatego że nie chcą) nie mają wyjścia -
muszą się dostosować do sytuacji, o cenie jaką za to płacą sie tutaj nie
dyskutuje
inna rzecz czy chce się po tylu latach pamiętać takie uczucia
> Sądziłam, że grupy są po to by pokazać _różne_ aspekty danej sprawy ...
ale
> dyskutując z kimś takim jak Ty dochodzę do wniosku, że moje założenie jest
> błędne ... należy przytaknąć - wtedy jest >dobrze ;-(
twoje przytakiwanie jest mi tak potrzebne jak zeszłoroczny śnieg
naprawdę, aż tak ważna w moim życiu nie jesteś
Joanna
|