Data: 2005-05-18 18:52:02
Temat: Re: przychodze po dowartosciowanie :)
Od: "Agniecha" <n...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "|<onrad" <b...@j...bardziej.trendy> napisał w wiadomości
news:d6fpe4$g6m$1@inews.gazeta.pl...
> troche przybity jestem wiec prosze napisac, ze dobrze zrobilem :)
>
> Byla sobie uczennica, ktora przez wiekszosc czasu siedziala na lekcjach
...
> Przez ostatni miesiac uczennica zmienila sie w strasznie pilną uczennice,
...
> nie potrafila opisac budowy pluc, wyjsanic co to jest maly albo duzy
> obieg krwi (nie miala kompletnie pojecia) wiec egzamin poprawkowy nie
> zdala.
...
Sama się właśnie szykuję na podobną sytuację. Uczennica przez prawie dwa
semestry nic nie robiła, oprócz rozróby na lekcjach, teraz próbuje zaliczyć
II półrocze. A ja mam głęboką nadzieję, że nie zda. Po prawdzie marne
szanse, że coś z siebie wykrzesa, ale ja mam jej *umożliwić nadrobienie
zaległości*, tak zaleciła poradnia pseudopedagogiczna. Porażka...
Aby stworzyć sobie dupochron napisałam tabelkę z tematami do zaliczenia
(wymagania poniżej minimalnych) wraz z miejscem na datę i podpisy, oprócz
tego uzgodniłyśmy warunki, które uczennica zaakceptowała i podpisała. Jak na
razie od tygodnia nie zgłosiła się ani razu, został jej miesiąc.
Ciekawe, czy taka umowa z uczniem jest jakimś "dowodem", ze umożliwiłam, do
cholery, nadrobienie zaległości?
> ale jednak troche doluje taka sytuacja
Nie pękaj, co masz robić? Może folgować takim? To za pół roku będziesz miał
podobnych z pięciu w każdej klasie. Pewnie, że dobrze zrobiłeś!
Pozdrawiam
Agnieszka Hojnacka
|