Data: 2005-05-20 08:40:53
Temat: Re: przychodze po dowartosciowanie :)
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W wiadomości news:d6k6i0$s3m$1@inews.gazeta.pl Gamon'
<r...@g...pl> pisze:
> I tu sie mylisz. Nie jestem nauczycielem, ale zdarzalo mi sie uczyc
> (przez pare lat) :)
> Po pierwsze ludzi, ktorych nikt nie ocenial
> (kursy), po drugie studentow.
No to widzę, że praktyka Twoja i moja mają sporo punktów stycznych.
> Jak wyjasnisz fakt, ze pchali sie do
> mnie drzwiami i oknami? Proste: moja wyrozumialosc ogranicza sie do
> tych spraw, w ktorych mozna byc w tej sytuacji wyrozumialym. Wszyscy
> wiedzieli, ze u mnie trzeba sie natyrac, zeby zostac docenionym i
> pasowalo to wszystkim tym, ktorzy chcieli sie czegos nauczuc. Nieroby
> i kombinatorzy zwiewali ode mnie jak najdalej - na szczescie :))))))))
Dojrzałej postawy można i należy się spodziewać po studentach ale
niekoniecznie musi być cechą dzieci czy wczesnonastolatków. Granice
wyrozumiałości mam dla nich trochę łagodniejsze i nieotoczone drutem
kolczastym. Dlatego napisałem, że z Twoim zdaniem zgodziłbym się w innych
okolicznościach - właśnie ucząc dorosłych.
--
Pozdrawiam
Jotte
|