Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: "Czarek Gmyz" <g...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.rec.kuchnia
Subject: Re: pychoty z i w bulgarii
Date: Wed, 30 Jul 2003 22:46:43 +0200
Organization: news.onet.pl
Lines: 67
Sender: g...@p...onet.pl@pj144.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl
Message-ID: <bg9aro$ct0$1@news.onet.pl>
References: <3...@a...starogard.dialup.inetia.pl>
NNTP-Posting-Host: pj144.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl
X-Trace: news.onet.pl 1059598008 13216 213.76.105.144 (30 Jul 2003 20:46:48 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 30 Jul 2003 20:46:48 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1158
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1165
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.kuchnia:167396
Ukryj nagłówki
> niedlugo sie wybieram wlasnie do bulgarii i tak sie zastanawiam jakie
> specjaly powinnam skosztowac na miejscu i co ewntualnie ciekawego mozna
> przywiezc.... moze ktos sie orientuje?
> slyszalam o salatce szopskiej, ale z czego ona jest?
> no i wino... tylko jakie?
> a druga kwestia to czosnek. czy to prawda ze kuchnia bulgarska z niego
> slynie? a jesli tak to czy jest jakies typowe bulgarskie danie bez niego?
> pytam , bo moj kochany wampirek nie je czosnku i wolalabym nie byc obok
jak
> dostanie cos zionacego czosnkiem na kilometr ;))))
>
> pozdrawiam i z gory dzieki
> chmurka
Z tym czosnkiem to przesada. Bulgarzy go lubia ale niekoniecznie do
wszystkiego uzywaja. Boże kuchnia bługarska to taka obfitość, że cięzko
wybrać coś reprezentatywnego. Salata szopska, to po prostu znana salata
grecka z ta roznica, ze w Bulgarii ser sie trze na tarce o malych oczkach i
przyprawia octem oraz (uwaga) olejem slonecznikowym. Oliwa choc to Balkany
jest bardzo rzadko stosowana podobnp, oliwki tam sie nie udaja. I jeszcze
jedno, blednie uwaza sie, ze salatka szopska to nazwa pochodzaca od nazwy
sera. Nic podobnego, w calej Bulgarii nie dostaniecie czegos takiego jak ser
szposki. Ser uzywany do tej salatki to rodzaj twarogu i to wcale nie
owczego. Moze byc tez krowi. Do salatki tej obowiazkow pije sie rakije,
bardzo dobra jest Primorskaja ale sa tez inne dobre gatunki, zwlaszcza
gozodwej czyli winogronowej. Z innych salatek polecam kjop z baklazanow, ma
specyficzny smak i jest raczej saltka zimowa ale warto sprobowac. Tym czym
dla Polakow jest bigos tym dla Blugarow jest giuwecz, czyli rodzaj
zapiekanki przygotowywany w specjalnych nazczyniach glinianych zwanych
giuweczeta. Polecam zreszta bardzo goprca zakup tychze, nadaja sie nie tylko
do tej potrawy i nie tylko do kuchni bulgraskiej, a kosztuja grosze.
Oczywiscie polecam slynny bulgarski chlodnik czyli tarator. Robi sie go bez
burakow i z dodatkiem oleju slonecznikowego.Inne smaczne rzeczy to mjaso z
skara (skara to nasz grill ale bardzo czesto jest on elektryczny)
szczegolnie smaczne jest kjufte i kebabczeta. Inne pysznosci to oczywiscie
ryby i owoce moza, choc te drugie sa slabiej reprezenntowane, najczesciej w
postaci krabow. Z ryb szgeolnie warto sprobowac kalkana czyli turbota.
Niestety czesto Bulgrzy przesadzaja i zbyt dlugo smaza te delikatna rybe,
dlatego na kalkana dobrze wybrac sie do jakiej renomowanej knajpy, gdzie
bedzie troche drozej ale niewiele. Jedzenie w Bulgraii jest w ogole tanie.
Warto tez sprobowac bjurek czyli faszerowana papryke, dobra jest tez paryka
marynowana, ktora robi sie w domu. Moim jednak ulubionym daniem jest,
wlasciwie zakaska, czyli marynowane a potem wedzone ozory. Niestety nie pome
jak to jest po bulgrasku. I jeszcze jedna uwaga, bulgraski, choc pisze sie
cyrylica jest bardziej podobny do ukrainskiego niz roysyjskiego. Jesli
chodzi o przyprawy to napewno warto przywiezc te niedostepne u nas: czubryce
(czyli czaber ale bulgarski jest bardziej aromatyczny), dżodżen czyli mietke
kędzierzawą i diewiesił (sam nie wiem co to jest ale przyszne). Z innych
rzeczy to niewatpliwie godne polecenia sa bulgarskie jogurty (warto
przywiezc pare kubkow i kwasisc nim mleko (oczywiscie nie ze sklepu tylko
tzw. prosto od krowy). Po pewnym czasie jednak kultury bakteri sie
degeneruja i nie sa juz takie pyszne. Kolejna rzecz, ktora warto kupic, to
oczywiscie lutenica, ta z firmy De Longhi jest najbardziej znana ale inne
mniej znane marki, a zwlaszcza tzw. domaszna czyli domowa jest rewelacyjna.
Jesli poznacie jakis tubylcow i cos z nimi zjecie prawie na pewno podziela
sie z Wami jakimis przetworami. Bierzcie wtedy wlasnie lutenice i marynowana
papryke, ktora w sloiku wyglada tak sobie bo jest cala czarna ale po obraniu
ze skorki i zlaniu olejem i octem, hm pychota. Ciekawe jest tez tzw. slodkie
czyli zielone figi w syropie. Z napojow procz rakiji bywaja tez genialne
wina, znacznie lepsze niz to co sobie wyobrazamy myslac Sofia. Mnie smakowal
szczegolnie Cham Krum i Kalugierska Izba. Jednak sa nierowne i mozna sie
naciac.
Tyle
Czarek
|