Data: 2008-10-23 15:21:59
Temat: Re: robić raban czy dać spokój?
Od: "Xena" <x...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W wiadomości:gdptrj$sqf$...@i...gazeta.pl,
krys <k...@p...onet.pl> napisał(a):
> Xena napisał(a):
>
>>> A nie odwrotnie? Znaczy, niech Litwinka uczy polskiego ( w końcu
>>> polskim dziecim złych nawyków nie wpoi), ale nie angielskiego,
>>> włoskiego, niemieckiego itd.
>>
>> Języki dodatkowe a dokłądniej niemiecki jest trochę na dokładkę.
>
> A, takie buty. Myslałam, ze chodzi o obowiazkowy język. BTW, od tego
> roku w gimnazjach ma byc egzamin z języka obcego.
To nie ma w tej sytuacji żadnego znaczenia, bo ona ma iśc do gimnazjum z
wykładowym angielskim i angielskiego uczy się oprócz szkoły dodatkowo.
>
>> Mi
>> osobiście zależy na tym, aby dziecko umiało język polski na poziomie
>> co najmniej wystarczającym do zdania do dobrego gimnazjum. I nie
>> chodzi tu o akcent, ale np. o gramatykę - nie wierzę, że babka zna
>> gramatykę tak samo dobrze jak polonista Polak.
>
> Rozumiem. Po cichu tylko sobie pomruczę, ze z tą znajomością gramatyki
> nawet u polskich polonistów to też różnie bywa. A jeszcze różniej z
> przekazywaniem tej wiedzy.
Jasne. Ale śmiem twierdzić, że Polak polonista raczej bardziej zna niż
Litwin polonista.
>
>> A co do wpajaniam złych nawyków, w szkole, gdzie część dzieci mówi po
>> śląsku (znaczy gogo) dobrze byłoby, gdyby polonista mówił po polsku a
>> nie po polskiemu - c'nie?
>
> A tak, ten problem jest mi obcy, bo w centralnej Polsce się nie godo.
> Ale za to mówi się tak, że uszy więdną (dzieci poszli, gdzie poszleś?)
> I masz rację, u ciebie powinno sie kłaść szczególny nacisk na mówienie
> po polsku na lekcji polskiego.
No prawie jak u nas - poszłech do dom, bo mi sie ta kartka straciła.
pozdrawiam Tatiana
--
Prawdziwy humor i dowcip wymagają zdrowego i pojemnego rozumu,
który jest zawsze poważny
/George Meredith/
|