Data: 2004-05-09 22:18:48
Temat: Re: rofl
Od: Michal <m...@s...nospam>
Pokaż wszystkie nagłówki
Our newsgroup friend Marcin 'Cooler' Kuliński wrote:
> Az z ciekawosci zerknalem sobie. Gdzies sie Krysi slowko "minimum" zgubilo.
> W "Biochemii Harpera" podaje sie liczby dotyczace minimalnej, biochemicznie
> uzasadnionej ilosci weglowodanow. Taka drobna roznica. No i gdzie tu
> ideologia, skoro autor rozdzialu wyraznie wskazuje przyczyny, dla ktorych
> powinno sie tych weglowodanow zjadac wiecej, niz podane minimum?
Well, jak dla mnie ten fragment nie jest ani pro ani anty low- carb.
Mówi o ilości węglowodanów jaką powinno się pobierać, aby uniknąć ketozy
i zaniku mięsni, czy stanów w pewnym sensie patologicznych (co do ketozy
to można się kłócić oczywiście).
> Przy okazji znalazlem cos, co moze sluzyc za odpowiedz na zadane przez
> Ciebie w innym miejscu tego watku pytanie: co moze byc zenujacego w krytyce,
> jaka uprawiaja niektorzy optymalni pod wplywem Kwasniewskiego? Oto Krysia o
> blonniku:
>
> "WŁÓKNO - uciążliwy, ale konieczny składnik pasz dla przeżuwaczy
> http://www.dor-rol.com.pl/dir-arch/0400-6-9.htm "
Co w tym żenującego? To jeszcze jeden sposób pokazania, że błonnik
niekoniecznie jest tak "niezbędny", za jaki się go uznaje.
Jeśli chodzi o błonnik, to nie mam zdania. Nie liczę, ile go zjadam ale
na pewno trochę.
>> Przede wszystkim przedstawia spójną biochemiczną wizję sposobu
>> odżywiania, opartego na tłuszczu jako źródle energii.
>
> Spojna to ona jest, jesli przyjmiesz zalozenia jej autora. Czesc z nich daje
> sie (nie)stety sfalsyfikowac, a czesc jest w ogole nieweryfikowalna.
Kwaśniewski nie jest jedynym autorem diety low carb.
--
Mike
|