Data: 2004-05-25 09:14:16
Temat: Re: rofl
Od: "Chaciur" <gchat@na_wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Michal wrote:
> Ale to niestety wyłącznie moje "marzenia", oficjalna nauka niewiele wie
> na temat miażdżycy, więc nie wymagam od optymalnego środowiska większej
> wiedzy.
Mnie by tam wystarczyło, tak jak w Twojej wypowiedzi przyznanie,
że DO to nie panaceum.
> Więc właśnie. Możliwe, że poziom cholesterolu ma z dietą nie zawsze
> coś wspólnego. Mamy także relacje od ludzi, którym poziom cholesterolu
> znacznie spada na DO.
Wg mnie jakiś czas temu była szansa aby ten temat przedyskutować,
skończyło się inwektywami, no szkoda. Uważam, że światli optymalni
powinni przekonać tych zabetonowanych o zaletach samodzielnego
myślenia.
> Ja wiem tylko co Anna (jeden post do mnie w tym wątku) napisała,
> bynajmniej nie związanego z tematem i bynajmniej nie merytorycznego.
> Stwierdziła tylko, że ja nie stosuję DO. :)
No to chyba jednak merytoryczne.
> OK, wczytam się. Ostatnio mało czasu jest, zresztą- sam widzisz, ile
> trzeba czekać na moją odpowiedź :(
Nic w tym złego ja tam mogę poczekać, przynajmniej nie wycinasz
niewygodnych kawałków i nie wymyślasz powodów dla których
nie odpisałeś :). Poza tym sam piszę niezbyt często. :)
>> Nie potrafię zrozumieć takiego podejścia. Przecież chyba wiesz co to
>> jest IG i jak się pozbyć huśtawki a nadal jeść węglowodany?
> To prawda, jednak jestem skłonny stwierdzić, że eliminacja węglowodanów
> jest rozwiązaniem o niebo lepszym niż kombinowanie i trudzenie się z
> indeksem glikemicznym.
No nie wiem co wymaga większego trudu?
>> A taki, że jednak jest jakiś szerszy kontekst poza skokiem cukru
>> we krwi i w tym szerszym kontekście DO Ci nie odpowiada.
> Nie odpowiada mi WYŁĄCZNIE z tego powodu, że bardzo intensywnie się
> ruszam.
No o to mi chodzi, że nie nos dla tabakiery.
> a do Kwaśniewskiego mam
> szacunek za to, że wpadł na taki pomysł.
> I mam wrażenie, że historia właśnie tak go oceni. Pozytywnie.
A ja tam oceny historyczne mam w niezbyt wielkim poważaniu,
no choćby taki Napoleon w sumie pozytywnie się kojarzy
a zginęło przez niego mnóstwo ludzi.
[ciach wyznania Anonimowego Cukroholika]
> Uważam to za coś niesamowitego, przynajmniej w moim przypadku.
> Dlatego napisałem, że dzień w którym przestanę uprawiać intensywnie
> sport będzie pierwszym dniem stosowania diety niskowęglowodanowej.
Rozumiem Twoje podejście ale ja bym to zrobił inaczej.
Najpierw pozbył się obsesji jedzenia słodyczy, tak po prostu
nie ulegając nałogowi. Czyli poradzić sobie z problemem
wewnątrz a nie poddawać się i traktować to jako odruch
fizjologiczny niemożliwy do opanowania.
Dlaczego masz być tak słaby?
pozdrawiam Chaciur
|