Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!newsfeed.silweb.pl!polsl.gli
wice.pl!not-for-mail
From: Magdalena <m...@i...gliwice.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: rola ojca w wychowywaniu dziecka
Date: Mon, 28 Apr 2003 15:11:04 +0200
Organization: Politechnika Slaska, Gliwice
Lines: 48
Message-ID: <3...@i...gliwice.pl>
References: <b8bvt6$kkn$1@atlantis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: ik7.is.gliwice.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
X-Mailer: Mozilla 4.7 [pl] (Win98; I)
X-Accept-Language: en
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:37703
Ukryj nagłówki
Premier napisał(a):
>
> mam małego 5 miesięcznego bobasa ( Julkę ). Ja pracuję, żona z dzieckiem
> zostaje w domu i się nim opiekuje. Ostatnio dwie noce musiałem spędzić przy
> małej bo nie mogła usnąć. Jak to jest u was rozwiązane czy faceci którzy
> pracują i przychodzą z pracy do domu o godzinie 18 muszą jeszcze w nocy
> zajmować się dzieckiem, czy może macie to jakoś podzielone.
> Bo moim zdaniem jeżeli ja pracuję i przychodzę po pracy zrypany jak wół to
> chyba należy mi się choć w nocy trochę spokoju, żeby z rana pójść wypoczętym
> do pracy ? no nie ?
> Musi być jakiś podzial ról, jedni pracują inni zajmują się dzieckiem.
Mam dwoje dzieci i nigdy się nie zdarzyło oby mąż wstał w nocy do
dziecka - musiałam się z tym pogodzić i nigdy się nie skarżyłam, widać
nie miał takiej potrzeby. Ja wstawałam bo uważałam to za swój obowiązek,
może dlatego, że karmiłam piersią więc on nic by nie pomógł. Tak się do
tego przyzwyczaił, że teraz kiedy młodsze dziecko wymaga nocnego
wysadzania na nocnik jego to nic nie obchodzi i mimo, że siedzi do
późnych godzin nocnych przy komputerze to ja się muszę budzić wychodzić
z łózka i sadzać dziecko na nocniku. Wracając pamięcią do przeszłości
muszę stwierdzić, że on po prostu nigdy nie reagował na płacz dziecka ja
jako matka nie mogłam pozwolić aby dziecko płakało w nocy więc wstawałam
i w staję do dziś gdy coś się dzieje w nocy (słyszę jakieś nienormalne
odgłosy) mojego męża to jednak nie interesuje. Nie jestem z tego
zadowolona ale co ja teraz mogę zrobić? Chyba już nic za późno na
zmienianie człowieka.
Pozdrowienia
|