Data: 2003-04-29 13:28:30
Temat: Re: rola ojca w wychowywaniu dziecka
Od: Magdalena <m...@i...gliwice.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> To znaczy, ze gdyby nie Twoj bunt, bo byłoby nadal dobrze ?
> Mam wrażenie, ze zbierało sie w Tobie od dawna, ale w imie świętego
> spokoju nie robiłaś tego. Rzeczywiscie czas na zamiany.
> Spróbuj z Nim pogadac, a nie wytykac Mu co źle robi. Moze da sie
> namówic na szczerą rozmowę. Na każdego podobno jest jakiś sposób...
> Napisz coś więcej, może "Grupa" coś wymyśli.
>
> Agata
To dość trudene, nie wiem o co chodzi, dlaczego się tak zachowuje. Nie
mogę się nawet pokłócić bo tylko na mnie patrzy i czasem przytakuje.
Mogę mu wszystko powiedzieć i słyszę tyko: "ok jeśli tak chcesz" i na
tym koniec. Siedzi godzinami zamknięty w swoim pokoju przy komputerze i
ani dzieci ani porządki go nie obchodzą. Nie umyje za sobą nawet talerza
a co dopiero mówić o odkurzaniu. Parę miesięcy prosiłam aby wymienił
zarówkę w przedpokoju (nie potrafiłam odkręcić klosza) mówił: "ok zrobię
to", i co i nić po co się męczyć skoro nie korzysta się z tej częśli
mieszkania, mnie przytakiwał dla świętego spokoju, a ja męczyłam się
szukając całą jesień, zimę i wiosnę dziecięcych ubranek po ciemku w
szafie.
Jest chyba dokładnie tak jak mówisz gdy zaczęłam dochodzić swoich praw
to on się odciął od wszystkiego i wszystko ma w "d" komputer zastępuje
mu rodzinę a jeśli ma ochotę na towarzystwo idzie z kolegą na piwko.
Piwko to zdecydowanie ciekawsza rozrywka jak spacer z dzieckiem
Magda
|