Data: 2003-05-04 09:33:19
Temat: Re: rola ojca w wychowywaniu dziecka
Od: Adam Moczulski <w...@d...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik boniedydy napisał:
>>Tak ludzie naskoczyli na tego gościa, jakby dawniej kobiety nie
>>były w stanie wychować wielokrotnie więcej dzieci nie umierając
>>od wyczerpania po jednym. Robicie z tego dramat jakby to była
>
> Dawniej kobiety albo miały cały dom służby, często łącznei z boną dla
> dziecka, co sprawiało, że swoich dzieci czasem nawet pratycznie prawie nie
> widywały, albo nie miały słuzby, ale tez nie zajmowały się dziećmi
> nadmiernie - ot, pętało się po obejściu, to się pętało, z czasem może nawet
> coś pomogło. Zupełnie nie do porównania z dzisiejszym podejsciem do dzieci.
> No i po jednym dziecku kobiety nie umierały z wyczerpania, ale jako 40-latki
> wyglądały jak dzisiejsze 70-latki.
To co napisałaś to przypadki skrajne, bogacze lub biedota. Średniacy
żyli w rodzinach wielopokoleniowych, związani silnymi więzami z
rodzeństwem mieszkającym nie na drugim końcu świata, ale o rzut beretem
na sąsiedniej ulicy. W efekcie młoda matka nie musiała zajmować się
dzieckiem sama, ale miała do dyspozycji swoją matkę, ciotki, młodsze
siostry czy córki swoich starszych sióstr. Przy dziesiątym dziecku miała
już swoje najstarsze córki do roboty. W efekcie robota przy dzieciach
rozkładała się w sposób naturalny, mimo wielkiej ilości dzieci nie było
to tak męczące jak dzisiaj jedno dziecko. A i dzieci jakoś tak
społecznie były lepiej wyrobione.
--
Pozdrawiam
Adam
|