Data: 2005-01-14 09:06:46
Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Uzytkownik "=sve@na=" <s...@h...com> napisal w wiadomosci
news:cs7t39$75r$3@inews.gazeta.pl...
>> Nie. To tatuś i mamusia mają się poprawić. Zawarli związek, aby darzyć
>> się miłością i wychować potomstwo. To jest ich powołanie. Niech dochowają
>> tego, czego ślubowali. Niech wreszcie dojrzeją do swojej roli.
>> Małżeństwo to nie zabawka, którą wyrzuca się, gdy przestaje podobać.
>
> Opowiedz nam o Twoim idealnym malzenstwie.
Nie twierdze, ze jest idealne. Oboje z zona mamy wady, które nas nawzajem
irytuja, jednak traktujac malzenstwo jako nierozerwalne zawsze szukamy
rozwiazania w jego ramach. Nawet przez mysl nam nie przejdzie rozwód. To
bardzo pomaga nam zarówno pokonywac, jak i tolerowac wlasne ulomnosci.
Ponadto dzieciom nierozerwalnosc rodziny daje poczucie bezpieczenstwa.
Widzialem, jak wplynal na kolezanke córki, jeszcze wtedy, gdy byly w
przedszkolu, odejscie ojca (znalazl inna i odszedl). Najpierw dziecko pytalo
mamy, gdzie tata. Mama, ze wyjechal w delegacje. Mijaly dni i fakt, ze tatus
po prostu olal rodzine dochodzila do swiadomosci dziecka.
To byl koszmar, swiat sie jej usunal spod nóg.
Po jakims czasie przyzwyczaila sie, ale jaki to wywarlo na niej wplyw?
Przypuszczam, ze mocno destrukcyjny.
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
|