Data: 2005-01-17 20:29:06
Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "Olga" <o...@o...blabla.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl> napisał w wiadomości
news:csh6l3$pk6$6@atlantis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "Basia Z." <bjz@USUN_TO.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
> news:csgogi$1k17$1@news2.ipartners.pl...
> > Skoro nie dało się przekonać tam gdzie chodziło o życie tej osoby - to
co
> > zrobić z pijakiem, z innego typu nałogowcem, kiedy jemu jest z jego
> > nałogiem
> > wygodnie.
>
> Przecież AA to byli alkoholicy, którym się udało.
> Pozdrawiam,
> Dariusz Drzemicki
Tak, ale każdy spec od walki z alkoholizmem ci powie, ze alkoholik SAM musi
chcieć sie leczyc.
Często rodzina prosi, błaga, przekonuje i namawia na leczenie - i nic.
Podobnie jest z małżeństwem. Jedna strona może się starać, zastanawiać się
nad sobą i związkiem pracować nad dobrymi relacjami etc. A druga jest głucha
jak pień, jest jej dobrze jak jest i nic do niej nie dociera.
Jak długo, Twoim zdaniem, ma się starać strona aktywnie walcząca o dobro
związku?
Czy jak maź jest alkoholikiem i nie chce się leczyć, ma szukać winy w sobie?
Jak mąż ma inną...ma szukać winy w sobie i BARDZIEJ się starać go odzyskać?
Czy jak mąż "olewa" notorycznie potrzeby jej i dzieci - ma się przyzwyczaić?
Ci trzej hipotetyczni mężowie naprawdę nie SA dobrymi ojcami i lepiej, żeby
mamusie wychowywały potomstwo samotnie.
O.
|