Data: 2007-12-18 05:49:23
Temat: Re: ruch a "czucie" wlasnego ciala
Od: kkrolewna <K...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 18 Pro, 01:56, kkrolewna <K...@g...com> wrote:
> On 17 Pro, 18:38, AsiaBe <a...@p...onet.pl> wrote:
>
> > tomek wilicki pisze:> kkrolewna wrote:
>
> > > Ogólnie w czasie zaburzeń priopercepcji występuje takie zjawisko jak brak
>
> > Smiala teza. To jak wytlumaczyc wplyw nastroju na poziom aktywnosci
> > fizycznej? Czy naturalne jest, zeby osoba bardzo z czegos ucieszona
> > wykazywala spowolnienie ruchowe albo odwrotnie - ktos zasmucony zeby
> > mial ochote skakac?
> > Poza tym umysl odpowiada za motywacje, a bez niej nie nastapi ZADNA akcja.
> > Pozdrawiam,
> > AsiaBe
>
> widac ze nie spotkalas sie jeszcze z wynaturzeniami filozofii...
> Podejrzewam, ze tomek piszac "umysl", mial na mysli, tak jak zwykle
> filozofowie, intelekt czy rozum, to, co mysli (nazywa sie to takze
> duchem, z niemieckiego Geist). A nie np. nastroje - tego w filozofii
> tradycyjnie nie zalicza sie do rozumu czy umyslu, wrecz przeciwnie. No
> i z Husserlem jest wlasnie taka sprawa, ze on zdaje sie utrzymuje, ze
> duch sobie pomysli czy jakos tak zechce i cialo sie poruszy, ale jak
> to nastepuje, to nie wiadomo, cud jakis. Czyli taki klasyczny
> paralelizm kartezjanski (czy wrecz malebrancheowski). ALe sprawa nie
> jest az tak jednoznaczna (u Husserla), trudno sie w tym rozeznac, bo
> Husserl nie poswieca temu tematowi uwagi explicite, trzeba czytac
> bardzo, bardzo miedzy wierszami, a tych wierszy wcale nie jest malo
> (jak na razie szykuje sie 39. tom Husserlian :////).
> Konkretnie (pytalas w poprzednim poscie) to we wspomnianym paragrafie
> Husserl podaje przyklad (czy moze taki eksperyment myslowy) "podmiotu
> tylko widzacego" (nie wiem, jak to jest dokladnie po polsku, ale Idee
> II sa przetlumaczone). Bo wiec to bylby taki podmiot, ktory tylko
> widzi, czyli nie czuje swego ciala (jak go np. dotknac, tak samo np.
> bol). To, co pisalas, ze jest czyciem polozenia np. konczyny w
> przestrzeni, tego HUsserl nie odroznia, zalicza to mniej wiecej do
> dotyku (zgadzam sie, ze nalezy to odroznic). To nie jest az takie
> wazne, bo ten "widzacy" i tak by tego nie mial. No i HUsserl twierdzi,
> ze ten "widzacy" poruszalby swoim cialem, ze mialby tzw. "wrazenia
> kinestetyczne", chociaz nie odczuwalby ich "w ciele". Ze niby ten
> podmiot (duch) jakis tak by sobie zechcial i cialo by sie poruszylo,
> tzn. ten podmiot widzialby jak ono sie porusza, chociaz wlasciwie to
> nie byloby "jego cialo", ale jakas rzecz, ktora z niewiadomych powodow
> ciagle mu towarzyszy. Czyli obserwowalby jakas taka korelacje, a
> zarazem mialby swiadomosc tego swojego "chcenia" i dzieki temu bylby
> jakos swiadomy tego, ze to on sprawia te ruchy. Mi to sie wydaje
> raczej absurdalne, nie rozumiem, jak ten podmiot mialby miec
> swiadomosc tego, ze "sie rusza", skoro nie bylby w zaden sposob
> zwiazany z cialem. Czym to sie rozni np. od przypadku, kiedy wydaje
> polecenia drugiej osobie, zeby wykonywala jakies ruchy, i ta osoba je
> wykonuje.
> Nie doczytalam jeszcze wszytskich odpowiedzi, ale jak na razie
> wyglada, ze cos takiego rzeczywiscie nie jest mozliwe, prawda?
> Odetchnelam z ulga (mam nadzieje, ze nie przedwczesnie), bo naprawde
> nie potrafie sobie tego wyobrazic...
> Dzieki w kazdym razie za okazane zainteresowanie.
> K.
> To wlasnie wydaje mi sie jakims absurdem, w ogole nie rozumiem, jak to
> mialoby byc mozliwe.
ostatnich dwoch linijek mialo nie byc
K.
|