Data: 2000-01-08 08:53:22
Temat: Re: samotno?ć
Od: "Piotr Sel" <S...@...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Lamia <L...@...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:855lr9$6qb$...@o...ict.pwr.wroc.pl...
> Czesc:-)
> Piotrze moim zdaniem dobre uczynki nie sa bezinteresowne, poniewaz z gory
> oczekujesz dobrego samopoczucia i bycia fair wobec siebie i innych. Wybacz
> ale nie spotkalam sie jeszcze w zyciu z tym zjawiskiem.
> Momenty o ktorych wspominasz i dlaczego tego wiekszosc osob nie robi
wedlug
> mnie to starach przed tym ze ktos zblizy sie tak blisko ze bedzie mogl
> skrzywdzic, albo tez jest to strach przed wypuszczeniem prawdy na jaw,
ktora
> niektorzy tak gleboko staraja sie schowac.
>
> nie sciskaj tylko za mocno:-)
> roza
>
Z tymi usciskami to bez przesady. :-)
Trafilem w zyciu na osobe o podobnych pogladach.
Czy taki sam strach powinno sie odczuac wobec obcych ludzi i swoich
najblizszych? Kazdy ma swoja sterfe bezpieczenstwa. Jednym z obiawow jest
minimalna odleglosc miedzi Toba a rozmowca - przy ktorej czujesz sie jeszcze
bezpiecznie. Po przekroczeniu jej zaczynamy odczuwac niepokoj. Naruszono
nasza sterfe! Co wtedy? Czy atakujesz rozmowce czy probujesz lagodnie
wycofac sie do swojej strefy?
Przyklad: w pracy mam kolezanke ktorej strefa jest tak minimalna ze czasami
az mnie to przeraza. Co lepsze przy probie wycofania sie ona potrafi podazyc
za rozmowca (nie mylic z nachalnoscia)! Zaznaczam ze nie dotyczny to
wylacznie mnie. Zastanawia mnie czy to jest obiaw szczerosci czy tez metoda
na zapanowanie nad rozmowca?
Piotrek
|