Joanna Sereinig a écrit :

>  
> Wielka szkoda, bo to bardzo mądra książeczka.
> I bynajmniej nie taka sobie bajeczka dla dzieci - moim skromnym zdaniem
> niejeden dorosły mógłby się z "Kubusia Puchatka" wiele nauczyć...
>  

Szczegolni ci ktorzy nazwali mojego ukochanego Kubusia jakims barbarzynskim
gardlochrzakiem pod pretekstem ze Winny to dziewczynka....
Tak zniekrztalcic Kubusia z moich marzen!!
U mnie jest wlasnie za dziesiec jedenasta czyli wspaniala pora na male co
nieco... a bedzie to po prostu grzanka z twarozkiem (ser, smietana,
rzodkiewki i szczypiorek juz z ogrodka) do tego kieliszek bialego Kotka z
Ronku...

moj tygrys (pt Schubert) powiedzial mi ze NIE LUBI TRANU!!!
a jak Schubert cos powie, to juz powie.

ps zjem jeszcze jedna grzanke poniewaz zegarek nie chodzi wiec jest znowu (albo
ciagle) pora na male co nieco...

--
Amicalement Paul Urstein