Data: 2001-07-02 11:39:25
Temat: Re: skwasniala salatka
Od: Krysia Thompson <K...@h...fsnet.co.uk>
Pokaż wszystkie nagłówki
badz msciwa! Przeciez nic sie nie ruszy, jak ludzie beda stulac
uszy po sobie. Mala rozruba, tego, chcialam powiedziec rewolucja,
z nazwiskami, jak sie da, do roznych szczebli tego sklepy/sieci,
no i oczywiscie Sanepid tez. Kto tu jest pokrzywdzony - Ty czy
sklep???
Krysia, na szczescie tu, gdzie klient ma racje...
>Przed chwila zakupilam na drugie sniadanie w sklepie 'Edeka" w Gdansku na
>Hallera salatke warzywna domowa, wazna do 10.07. Salatka okazala sie
>skwasniala. W zwiazku z tym, bowiem bylam strasznie glodna wrocilam do
>sklepu z reklamacja tejze salatki i checia zakupu czegos do zjedzenia.
>Kierownik sklepu stwierdzil, ze reklamacji nie przyjmie, bowiem ma ona
>odpowiedni termin przydatnosci, a poza tym jablko zawarte w tejze salatce
>MOZE zwiekszac stopien kwasnosci!!! onej. Poniewaz nie mialam czasu
>handryczyc sie z ta dziwna osoba, podalam mu salatke z zyczeniami
>'smacznego' i wyszlam z postanowieniem nie postawienia mojej nogi w tymze
>miejscu, a beda zalowac, bo bylam tam baaardzo dobra klientka. Czy
>moglibyscie podpowiedziec, tak na wszelki wypadek, jak zachowac sie w takiej
>sytuacji majac czas (nie jestem z tych co szybko ustepuja), wpis do ksiazki
>skarg i zazalen, postraszenie SANEPIDEM, czy jeszcze cos innego? Salatka
>naprawde byla skwasniala, co moze potwierdzic moja kolezanka.
>
>Asia, juz najedzona
>
K.T. - starannie opakowana
|