Data: 2005-06-17 10:18:50
Temat: Re: smalec
Od: Krysia Thompson <K...@h...fsnet.co.uk>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Fri, 17 Jun 2005 10:34:55 +0200, "aniared/A.L."
<a...@n...pl> wrote:
>MaRiA napisał(a):
>
>>
>> Mnie to tez razi, a z Krakowa jestem, wiec tu dosc powszechne jest
>> zdrabnianie. Placi sie pieniazkami i wydaje grosiki :-)
>
>Ostatnio w butiku w przymierzalni usłyszałam, jak Pani zwraca się do
>klientki: "Przy wejściu jest stojaczek na parasoleczki", brr... Ale może
>to specyfika pracy w butiku, który sam z siebie nazywa się jakoś
>zdrobniale ;).
Ja bym stamtad uciekla z krzykiem...no owszem, jesli stojaczek
byl mikro, a parasoleczki takie, co to rak nie trzeba tylko
nasadza sie to na leb, to owszem - ja sie przyznaje do bicia, ze
uzywam zdrobnien, a jakze, ale jesli jem kartofle/ziemniaki to
jem kartofle/ziemniaki, ale jesli chodzi o MALE
kartofle/ziemniaki to to kartofelki...tak samo mam szczypior i
szczypiorek, kwiatki nagietki tez sa i maly dom to moze byc
domek...ale chlebus, maselko, rybka, miesko i obiadek to ja
dziekuje, ja sie chce najesc!!!!
Pierz, NIE Pierzyk (poza wyjatkowymi sytuacjami :PPP )
K.T. - starannie opakowana
|