Data: 2008-01-29 16:16:39
Temat: Re: stan ciagłego napiecia
Od: "jerry" <n...@s...xxx>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "tomek wilicki" <t...@w...pl> napisał w wiadomości
news:fnnf41$t2q$2@atlantis.news.tpi.pl...
> jerry wrote:
>
>
>>
>> Sranie w banie, gadasz jak zacięta płyta.
>>
>> Regularnie robię sobie kuracje przy pomocy dużej ilości magnezu i
>> owszem, niedobory znikają, skurcze przestają mnie łapać, znikają
>> różne
>> drgania mięśni, ale na wszystkie pozostałe dolegliwości, opisane
>> przez
>> XYZ, magnez nie pomaga.
>
> Bo może akurat w Twoim przypadku to nie niedobór magnezu jest ich
> przyczyną.
A może po prostu MAM nerwicę/depresję, mimo że za wszelką cenę chcesz mi
wepchnąć pseudoterapię na niedobór magnezu?
Powoli zaczynam się zastanawiać, czy nie pracujesz w jakiejś firmie
farmaceutycznej, która robi tylko suplementy.
> Ale ale, skoro regularnie masz objawy takie, jak opisane przez XYZ, to
> znaczy że masz bardzo duży, chroniczny niedobór.
Stek bzdur. Wyciągasz idiotyczne wnioski nie pytając, czy byłem pod tym
kątem badany, albo czy przypadkiem nie zastosowałem terapii, którą co
chwila komuś polecasz, albo co najgorsze, nawet nie wnikając w szczegóły
danych na podstawie których chcesz postawić swoją pseudodiagnozę.
> Wiesz, z magnezem jest
> tak, że jego pulę w organizmie dość trudno się uzupełnia, czasem trwa
> to
> całymi miesiącami. Jeśli wystąpią już drgania mięśni, to znaczy że
> naprawdę
> jest niewesoło. Wtedy krótkotrwała terapia owszem, uspokoi najgorsze
> objawy, ale nie doprowadzi organizmu do takiego stanu w jakim być
> powinien - po prostu nie "namagnezujesz" organizmu dostatecznie.
> Możesz o
> tym przeczytać w dowolnym nowym opracowaniu medycznym nt magnezu
> (bynajmniej nie mam tu na myśli wiedzy przeciętnego polskiego lekarza,
> bazującej na tym, co wyczytał w podręcznikach wydanych 50 lat temu).
> Polecam poszperanie po chociażby medline, co prawda wymagana znajomość
> angielskiego, ale myślę że warto się pomęczyć - można np dzięki
> zdobyciu
> odrobiny wiedzy pozbyć się depresji.
blablabla, stałe pierdzenie. Jak chcesz przekonać kogokolwiek do
leczenia magnezem to rusz 4 litery i wklej nam wreszcie te rewelacje z
medline. Nie będę grzebać po internecie żeby zastanawiać się nad
potwierdzeniem farmazonów jakiegoś umysłowo zawieszonego idioty.
> Prostymi słowy - przeciętny człowiek ma w organizmie 30 gram magnezu.
> Zapotrzebowanie wynosi - powiedzmy - 300 mg, u nerwicowca znacznie
> znacznie
> więcej. Jeśli wypłukałeś sobie 15 gram, a w suplementach i diecie
> dostarczasz 500 mg / dziennie, odkładasz raptem 200 mg/dobę. Z
> prostego
> działania matematycznego wynika, że pełną pulę będziesz miał po 75
> dniach
> takiej suplementacji.
Problem w tym, że ja WIEM że czasem wypłukuję sobie magnez (choćby kawą)
i dlatego co parę miesięcy go sobie uzupełniam. U mnie polega to na
braniu 3xdziennie 2 tabl po 500 mg, czyli 6g dziennie i całkowitym
odstawieniu kawy i herbaty (coli nie piję). Robię tak przez pi*oko
tydzień (kupuję zazwyczaj paczkę 50 tabl). Czyli jeżeli potrzebuję 500
mg dziennie, to odkładam 5.5g dziennie. Czyli 38,5g przez całą kurację.
:) A tu dupa. Akurat łykanie magnezu nie ma absolutnie żadnego, nawet
najmniejszego wpływu na moje samopoczucie, w przeciwieństwie do łykania
leków przeciwdepresyjnych i rozwiązywaniu konfliktów wewnątrz mnie,
które ową depresję spowodowały. Tryb życia ma tu również niebagatelne
znaczenie. Na pewno wielokrotnie silniejsze niż magnez.
Ale te wszystkie pseudowyliczenia i tak nadają się do kosza, bo ani nie
wspomniałeś o tym, jaka jest wchłanialność magnezu z przewodu
pokarmowego (przypuszczam że niewielka), ani nie spytałeś, ile ważę. A
jeżeli tej ilości - 30g u każdego człowieka, nie wyssałeś ze swojego
palca, to tylko udowadniasz, że kuracja polegająca na kompulsywnym
łykaniu suplementów jest bezsensowna, bo przecież właśnie mi pokazałeś
że biorę więcej niż mam w organizmie.
Zresztą, przecież organizm to złożona 'maszyna', a nie piwnica, do
której jak wsypiesz tonę węgla to będzie w niej dokładnie tona węgla.
Nie ma tak łatwo. Ale niestety jeszcze wiele musisz się nauczyć.
> Jest więc możliwość, że Twoja bezsenność i depresja są skutkiem
> niedoboru
> magnezu, który po prostu nieumiejętnie zaleczasz.
Owszem. Istnieje pewna niezmiernie mała (strzelam, że 1%) możliwość, że
to brak akurat magnezu jest winien. Jednak chciałbym zwrócić Twą uwagę
na inny pierwiastek - otóż uważam, że dużo lepsze wyniki w walce z
bezsennością i depresją będzie dawać suplementacja złota. Ponieważ nie
wiem jaki wpływ może mieć to na mój organizm, chciałbym poprosić Cię,
abyś zasponsowował mi suplementację złota do mojego skarbca, na początek
wystarczy 1 kg. Co na to powiesz? Jestem pewien że depresja, nerwica i
bezsenność miną bezpowrotnie.
|