Data: 2005-05-13 10:10:09
Temat: Re: sumienie sąsiada
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Przemysław Dębski" w news:d61rkg$k6r$1@inews.gazeta.pl...
/.../
> Pozostaje kwestia, dlaczego ludzie powinni się zmieniac w jakimś kierunku ?
> Bo ja jakoś takiej konieczności nie widzę.
A sam się zmieniasz, czy nie?
Pracujesz jakoś nad sobą, czy nie?
A może pracujesz w pełni nieświadomie - czyli realizujesz jakiś tam
nieznany sobie program, bez wnikania w jakiekolwiek racje inspiratora,
w błogim przekonaniu, iż on nie istnieje?
Bo jeśli sam pracujesz, myśłisz, i czynisz to świadomie, to w takim razie
oszukujesz otoczenie skłaniając je do bezczynności. Hodujesz jakieś
bezmyśłne stado wokół siebie?
Interesująca postawa. Interesujące motywy.
> Co więcej, jesli proces myslenia
> ma być skażony celowością, to nie jest to żadne myślenie tylko czysto
> istynktowne działanie na podstawie mniej lub bardziej uświadomionych
> pobudek. Zgodzisz się ?
Prowokacja, jako metoda pobudzenia stada do myśłenia nie jest niczym nowym.
Jak jednak nazwać coś, co ewidentnie prowadzi do myślenia przy równoczesnym
zaprzeczeniu jego celu?
> Na post po zbóju zaprosił
> P.D.
>
All
|