Data: 2005-05-13 16:06:51
Temat: Re: sumienie sąsiada
Od: Jesus <n...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Przemysław Dębski napisał(a):
> Pozostaje kwestia, dlaczego ludzie powinni się zmieniac w jakimś
> kierunku ? Bo ja jakoś takiej konieczności nie widzę. Co więcej, jesli
> proces myslenia ma być skażony celowością, to nie jest to żadne myślenie
> tylko czysto istynktowne działanie na podstawie mniej lub bardziej
> uświadomionych pobudek. Zgodzisz się ?
To znaczy pytasz czy myślenie to nie działanie? Czy pytasz,czy
działanie po myśleniu jest celowe, bardziej niż działanie bez myślenia.
Ta "celowość" zabrzmiała jak wyższa boska misja. Może działanie i
myślenie tak naprawdę nie współgrają. Robisz coś bo pomyślisz, bardziej
lub mniej. Nadasz temu przeczucie, cel, ale będzie to cel osobisty
własny, więc nie może być boski. Nawet myślę, że nie jest "szlachetny"
bo przecież to że paru innych się znajdzie i podzieli twoją opinię na
"szlachetość" celu o tym wcale nie świadczy.
Nie mamy wpływu na to, że się zmieniamy. Do końca nie znam siebie. Czyny
i sytuacje w których się "widzę" i moje zachowanie pozwala mi zobaczyć
i ocenić jaki jestem. Nie wiem czy chcę poznać siebie, bo szufladkowanie
siebie jest takim samym "upłaszczeniem" jak szufladkowanie innych.
Na ile mnie stać? Po prostu wiem, że niektóre rzeczy nie określam jako
złe i może mnie to wpakować kiedyś w kłopoty ;)
>
> Na post po zbóju zaprosił
> P.D.
|