Data: 2007-09-14 12:34:26
Temat: Re: szkoła podstawowa - prywatna, czy państwowa?
Od: "MOLNARka" <M...@M...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Piotr Majkowski" <w...@g...com.invalid> napisał
> Nie wyciagały na podwórko, nie przychodziły pod drzwi, nie wysiadywałay
> na ławkach zamiast odrabiac lekcje itd.
Jak moja siostra była w podstawówce to się przeprowadzaliśmy (ja już wtedy w
liceum więc to zupełnie nie na temat).
Ona wtedy 4-5 albo 5-6 klasa ... jakoś tak.
I oczywiście był problem czy zostaje w 'starej' szkole i dojazd czy idzie do
'nowej'.
Odległośc znaczna ale do pokonania dla niej. Szkoła stara cieszyła się ciut
większym uznaniem - ta nowa była bardziej luzacka.
Wybór w końcu padł na nową.
I później moja siostra już jak dorosła to mówiła, ze nigdy, przenigdy nie
zrobi swojemu dziecku czegoś takiego by chodziło do szkoły poza swoim
miejscem zamieszkania (czyli dokładnie to co Ty mówisz 'ograniczenie
kontaktów z dziećmi z podwórka').
Bo to jest straszne i bardzo źle się na dziecku odbija.
Bo szkoła to nie tylko nauka ale i wspólne powroty do domu, plotki,
pożyczanie książek itd.
Jak dziecko 'złe' to faktycznie te podwórkowe dzieci tak źle wpłyną, ze na
złą drogę zejdzie (swoją szosą ... kiepskie masz zdanie o własnym dziecku).
Pozdrawiam
MOLNARka ... wcale a wcale nie dziwi mnie to, ze nie zgadzam się z żadnym
słowem, które piszesz ;-)
|