Data: 2013-10-21 20:35:25
Temat: Re: takie rodzenie to ja rozumiem
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 21 Oct 2013 20:21:58 +0200, Ikselka napisał(a):
> Dnia Mon, 21 Oct 2013 19:48:59 +0200, <^zazu^> napisał(a):
>
>> W dniu 2013-10-21 19:06, Ikselka pisze:
>>> Dnia Mon, 21 Oct 2013 17:48:53 +0200, <^zazu^> napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2013-10-21 15:57, Ikselka pisze:
>>>>> Dnia Mon, 21 Oct 2013 15:33:32 +0200, <^zazu^> napisał(a):
>>>>>
>>>>>> W dniu 2013-10-21 14:01, Ikselka pisze:
>>>>>>> Dnia Mon, 21 Oct 2013 01:12:00 -0700 (PDT), m...@g...com
>>>>>>> napisał(a):
>>>>>>>
>>>>>>>> W dniu poniedziałek, 21 października 2013 09:45:43 UTC+2 użytkownik <^zazu^>
napisał:
>>>>>>>>> ,szacunek, cisza, spokój, namaszczenie. panowie uwaga
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> dla was może być drastyczne :) serio
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> http://www.youtube.com/watch?v=02gxCpbpFFA#t=613
>>>>>>>>
>>>>>>>> To nie lepiej już tak?:
>>>>>>>> http://www.edziecko.pl/ciaza_i_porod/1,79332,6038436
,Orgazm_w_trakcie_porodu.html
>>>>>>>
>>>>>>> Jasne :-)))
>>>>>>>
>>>>>>> " Według reżyserki filmu, Debry Bonaro - Pascali, kobiety oddzielone przez
>>>>>>> nadmierną medykalizację od możliwości komunikowania się ze swoim ciałem nie
>>>>>>> tylko tracą zdolność do przeżywania porodu w sposób spokojny i
>>>>>>> wzbogacający, ale też zamykają się na doznania seksualne, które mogą
>>>>>>> towarzyszyć porodowi. Włącznie z doznaniami orgazmicznymi. Bo, jak
>>>>>>> podkreślają twórcy filmu, poród to kontynuacja seksualności kobiecej.(...)
>>>>>>>
>>>>>>> W szpitalu orgazmiczny poród zdarza się bardzo rzadko. Jeśli tak jest, to
>>>>>>> dzięki temu, że asystują przy nim osoby, które naprawdę słuchają kobiet i
>>>>>>> ich ciał. Ale medykalizacja przeszkadza kobietom uruchomić ich możliwości.
>>>>>>> Według Debry kobiety powinny całkowicie decydować o tym, z kim i jak chcą
>>>>>>> rodzić, i mieć możliwość otwarcia się na seksualną moc porodu i moc swojej
>>>>>>> kobiecości."
>>>>>>>
>>>>>>>
>>>>>>>
>>>>>>> COŚ w tym jest, twierdę że nawet sama prawda. Ha, ilez razy znosiłam tutaj
>>>>>>> kpiny pań, którym bardzo zależy na tym, aby kobieta rodząca zachowąła swój
>>>>>>> wizerunek umeczonej ofiary natury - w głowach im się nie mieści, że (na
>>>>>>> moim własnym przykładzie twierdzę) poród nie musi być bolesny (o ile
>>>>>>> oczywiście nie ma patologii ciąży itp) - a zalezy to tylko od POZYTYWNEGO
>>>>>>> nastawienia do SIEBIE, DZIECKA, OJCA DZIECKA równocześnie... Co prawda może
>>>>>>> niekoniecznie mnie osobiście było bardzo miło podczas..., ale składam to na
>>>>>>> destrukcyjną "moc" socjalistycznych szpitalnych realiów, bo na pewno
>>>>>>> mogłoby być sto razy lepiej, a było nieźle. Oprócz zmęczonego niewygodną
>>>>>>> pozycją i długim leżeniem na twardej leżance ciała - nic nie bolało. Sama
>>>>>>> akcja porodowa to tylko i wyłącznie wrażenie... hmm... znane mi wczesniej i
>>>>>>> baaaaaardzo fizjologiczne, żtp, no moze od orgazmu dosyć dalekie, ale
>>>>>>> jednak nihil novi nawet dla pierworódki, jaką wtedy byłam ;-D
>>>>>>> Co pamiętam oprócz tego? - szaloną wręcz CIEKAWOŚĆ i RADOŚĆ, ze to wreszcie
>>>>>>> TEN MOMENT i za chwilę zobaczę mój skarb. No i zobaczyłam; wrażenie nie do
>>>>>>> pobicia; para wpatrujących się we mnie węgielków (dziś po ojcu niebieskooka
>>>>>>> i popielatoblond córa - wtedy była brunetką z gęstą szczotką sterczących
>>>>>>> włosów i czarnymi oczami, he he, po dziadku, który o mało nie zemdlał z
>>>>>>> radości, jak ją zobaczył) nie do pobicia :-)
>>>>>>>
>>>>>>> A piszę to nie po to, abyś se TY poczytał, lecz dla wszystkich kobiet,
>>>>>>> które na dniach spodziewają się potomka - żeby nie zmarnowały tych
>>>>>>> cudownych chwil jego wyjścia na świat i zyskały cudowne wspomnienia, bo w
>>>>>>> dzisiejszych szpitalach naprawdę mają ku temu wszelkie warunki. Może któraś
>>>>>>> zyska tak wspaniałe i niezakłócone poczucie doniosłości/wzniosłości tego,
>>>>>>> co się właśnie ma stać lub dzieje, że dozna wręcz tego, o czym w artykule,
>>>>>>> a czego naprawdę życzę :-)
>>>>>>>
>>>>>>
>>>>>> słuchaj nie chce cie obrażać ale jeśli twoja
>>>>>> wagina była w stanie dziewiczości i potem
>>>>>> znieść 24,5 cm(mam nadzieje
>>>>>> że chociaż cienkie jak u prosiaka) coś, to co się
>>>>>> dziwisz, że nie bolał cię poród.
>>>>>> tak wiej jestem........... ;))))))))))))))))))
>>>>>
>>>>> Tłumacz sobie, racjonalizuj jak Ci się żywnie.
>>>>> A nadziei - nie miej 33333-)
>>>>>
>>>>
>>>> nadziei na co? :)
>>>
>>> Na to, na co miałaś wyżej :-)
>>>
>> ach że cienki...
>> wiem, że nie da ci się ciebie przekonać iż
>> są kobiety takie jak ja, które nie marzą o tym
>> co ty masz i z czego się rzekomo cieszysz. już ci
>> pisałam, że mam 157 wzrostu a mój tułów mierzy
>> mniej wiecej 66 cm. rozumiesz co chcę przez to powiedzieć?
>> nie sądzę :)))) azjo tuhajbejkraterowiczowo. ;>>>> :-P
>
> Ja mam tylko 164 cm, nie 2 metry wzrostu, i zupełnie nie wiem, czegoś się
> akurat tego wzrostu uczepiła, kiedy wzrost nic nie ma do rzeczy, ani nawet
> długość tułowia. Tłumaczylam Ci już na rysunkach - jak łaciatej na granicy
> - no ale to orka na ugorze widzę, bo kompletnej nieznajomosci anatomii no
> po prostu nie da rady przemóc... Swiadczy o niej nie tylko to, co
> wypisujesz o długosci tułowia, ale i to, co wypisywałaś o współżyciu
> podczas ciąży w aspekcie długości penisa... Po prostu ręce opadają.
Ponadto Twoje insynuacje i chamskie okreslenie sugerujące, jakobym była
anormalnie zbudowana, są po prostu obleśne. Żaden ginekolog nie musiał
używać nietypowego kalibru sprzętu, aby mnie zbadać, ani nie uważał, abym
odbiegała od średniej w kwestiach anatomicznych, również pani pobierająca
cytogię nie drapała się po głowie w rozpaczy, jak się ma dostać tam gdzie
trzeba :->
Więc na tej podstawie twierdzę, że to wyłącznie Twoje zahamowania dyktują
Ci takie nadpobudliwe zainteresowanie moją anatomią i mają one źródło tylko
w Twojej głowie - złe nastawienie kobiety do ciąży, dziecka, męża potrafi
zrobić z porodu katusze, a z seksu... to juz nawet nie mówię.
--
XL
"Dopiero w 1949 r. Światowe Stowarzyszenie Lekarzy zastąpiło przysięgę
Hipokratesa tzw. deklaracją genewską. Główna zmiana polegała na tym, że
wyrzucono następujące słowa: "Nikomu nie dam trucizny, choćby mnie o nią
prosił, ani nie będę dawał rad, które mogą śmierć spowodować. Podobnie nie
dam kobiecie środka na spędzenie płodu. Zachowam czystość mojego życia i
mojej sztuki.""
http://www.polskatimes.pl/artykul/10118,ateisci-i-ag
nostycy-takze-sa-przeciw-przerywaniu-ciazy,id,t.html
?cookie=1
|