Data: 2001-08-05 23:00:17
Temat: Re: trójkąt życia
Od: "Saulo" <d...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "dr. franken" <o...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3B6C8490.60506@poczta.onet.pl...
> Witam wszystkich!
Herzlich Wilkommen Herr Doktor!
[ciach]
> Do rzeczy: trójkąt życia to podstawa bytowania wszelkiego zwierza na
> naszej i ew. innych planetach, na których rozpleniły się pełzaki,
> dreptaki, fruwaki itp..
>
> Elementy trójkąta:
>
> PRACA - zdobywanie środków,
> NAUKA - zdobywanie wiedzy,
> RELACJE - wsparcie ze strony innych osobników;
So far, so good, Doctor.
> Trójkąt rysuje się tak: trzy terminy zapisuje się tam gdzie wypadają
> trzy rogi trójkąta, po czym łączymy każdy z każdym strzałkami mającymi
> groty po obu stronach (tak że w PRACĘ celują groty z NAUKI i RELACJI itd.).
>
> Nadrzędna zasada trójkąta brzmi: każde dwa elementy pomagają w
> utrzymaniu trzeciego. Przykład [A plus B daje lepsze C]:
I tu wkrada sie niepostrzezenie pólprawda, bowiem:
kazde dwa elementy moga równie dobrze przeszkadzac w utrzymaniu trzeciego
> PRACA + NAUKA = RELACJE
> masz kasę i doktorat, każda laska na Ciebie poleci
PRACA + NAUKA = BRAK RELACJI
pracujesz duzo, zeby miec kase i dodatkowo przygotowujesz sie do habilitacji, wiec
jestes
przemeczony i nie masz czasu na laski, a nawet jesli jakies poznajesz, to ciagle
ziewasz i szybko
zasypiasz :-)
> NAUKA + RELACJE = PRACA
> żeby zarabiać musisz ruszać głową a motywacja też nie przychodzi sama
NAUKA + RELACJE = MNIEJ CZASU I CHECI NA PRACE
piszesz habilitacje i masz romans z mlodziutka studentka - jest cudownie, czujesz sie
jak mlody bóg,
wiec masz mniej czasu na prace, która poza tym stracila nagle wiele ze swojego powabu
:-)
> PRACA + RELACJE = NAUKA
> nauka kosztuje a samemu uczyć się trudno
PRACA + RELACJE = SPISZ NA WYKLADACH
pracujesz duzo, zeby zarobic na studia, w dodatku poznales swietna dziewczyne, wiec
na zajecia
chodzisz zaspokojony i z wypchanym portfelem, lecz zmeczony, niewyspany i
nieprzygotowany - dlugo
tak nie pociagniesz :-)
Oczywiscie pojedyncze elementy trójkata tez moga pozytywnie lub negatywnie wplywac na
dwa pozostale
razem lub osobno. Wymyslenie odpowiednich przykladów pozostawiam Panskiej
inteligencji Doktorze.
> Jak się to odnosi do innych zwierzaków? Zasadniczo. No więc gdy myślał
> Wielki Architekt - mając przed sobą łąki, knieje i lasy (a więc świat
> życia roślinnego) - jak to życie rozruszać, wymyślił robaczki, czyli
> istoty ruchome. Dał im wielkie możliwości, lecz nałożył także wielkie
> brzemię obowiązków.
>
> "Robaczki moje - rzekł - nie ma lekko. Dostaniecie wolność, lecz aby
> przeżyć, będziecie musiały robić trzy rzeczy: uczyć się, szukać jedzenia
> i rozmnażać się."
[ciach]
> Docieram wreszcie do celu, czyli odniesienia magicznego trójkąta do
> mojej osoby. Otóż przez lat ładnych już parę (liczę ich sam 22) próbuję
> dojść do przyczyn mojego problemu. Ten problem to nieprzystosowanie do
> życia. Zastanawiając się dzisiaj nad podstawami życia (czego efektem
> jest ów trójkąt) odnalazłem siebie w dosyć nieciekawej sytuacji.
>
[ciach]
>
> Co mam teraz?
>
> Jeśli chodzi o naukę - nie umiem nic a niski poziom pobudzenia mózgu z
> powodu izolacji ze świata zewnętrznego doprowadza mnie do stanów
> bliskich psychozie. Mam internet, ale to żaden substytut, zresztą nie
> chcę żeby nim był.
Nauka: od niej chyba zaczac najlatwiej. Tak, wiem, taka kolejnosc jest banalna, ale
co z tego.
Zmus sie do skonczenia szkoly sredniej i idz na ciekawe studia, a wtedy pogadamy. :-)
> Pracy nie mam i mam sam do siebie żal, że nie umiem nic poradzić na
> zmianę tego stanu. Rodzice też mają żal, ale utrzymują mnie - ten układ
> wychodzi mi bokiem. Próbowałem kilka razy zaczynać coś na własny
> rachunek, lecz zabrakło motywacji (raz się udało coś przedsięwziąć,
> kosztowało mnie to zdrowie, po czym wspólnik mnie oszukał - to był mój
> ostatni "sukces")
Nauka + dorywcza praca, zeby nie byc pasozytem. Wiem, znowu strasznie banalne.
Przykro mi (wcale mi
nie przykro ;-) - zreszta w rozczulaniu sie nad Twoja osoba sam chyba jestes
najlepszy :)
Praca wlasciwa po studiach/pod koniec studiów.
Do tego czasu srodki zapewniaja Ci nadal głównie rodzice.
Tym sie az tak nie stresuj, w koncu ich obowiazki nigdy sie nie koncza ;-)
> Relacje... sprawiłem sobie chatkę w lesie, gdyż nie mogłem już tu (czyli
> z rodzicami) wytrzymać. Co się okazało? Że wolałbym raczej tortury niż
> samotność i że to nie sama obecność rodziców mi przeszkadza, tylko to,
> że to z nimi właśnie muszę nawiązywać relacje (z braku alternatyw). O
> dalsze relacje trudno, gdyż nie obracam się w żadnych społecznościach
> (szkoła, praca) i nie ma gdzie "zaiskrzyć".
Chatke w lesie. How romantic!
Nie obracasz sie - to sie obracaj.
Zreszta moze zaiskrzysz w psp, mimo ze tak sie (nieprzekonujaco) bronisz przed
Internetem. ;-)
>
> Zresztą, jak czytamy z trójkąta, nawet gdyby zaiskrzyło, to szybko by
> się skończyło, gdyż nie byłoby dwóch pozostałych czynników, pomagających
> w utrzymaniu trzeciego. Oczywiście możliwa jest taka relacja, której nie
> trzeba pomagać, mnie się jednak taka nie trafiła.
Jak czytamy z uzupelnionego przeze mnie (a wlasciwie przez zycie) trójkata i z
Twojego
"oczywiscie" - "pomagajacych i/lub przeszkadzajacych i/lub neutralnych" - wiec
fatalizm
nieuzasadniony.
Ostatnie porzucenie
> odczułem bardzo dotkliwie, gdyż próbowałem "zbudować się od nowa" na tej
> relacji. Uderzenie nastąpiło znienacka. Teraz leżę w gruzach. Ludzie to
> podłe stworzenia.
"Kobiety to suki. Mezczyzni to dranie." :-)
> Jeszcze raz o trójkącie: jeśli masz wszystko, jest dobrze. Inaczej
> będziesz tylko różne rzeczy miewał i nigdy nie będzie dobrze, dopóki nie
> będziesz miał wszystkiego - to stworzy zdrowy układ, w którym elementy
> będą się w nim nawzajem wspierać i utrzymywać.
W teorii tak, ale praktyka jest inna.
Czasami jest dobrze, kiedy funkcjonuje tylko jeden z nich, ale za to naprawde dobrze,
bez zadnych
"ale". [Wtedy, z pewna doza szczescia i rozwagi, mozna do tego dodac drugi element, a
do dwóch -
trzeci. Trudniej zbudowac od razu trzy w powietrzu.]
Czasami jest zle, kiedy funkcjonuja wszystkie trzy, ale nieuchronnie rywalizuja o
Twój czas, sily i
pragnienia, tudziez miejsce w hierarchii wartosci.
> Wniosek?
Nieuki do nauki, nieroby do roboty, odludki do ludzi!
Nie? Ach.. przepraszam, pospieszylem sie. :-)
> Gdzieś musi leżeć wina - w/g mnie leży po stronie rodziców, którzy nie
> dopełnili swojego obowiązku wychowawczego. Powstaje on wraz z ich
> decyzją o posiadaniu dzieci i nigdy się nie unieważnia.
Tja...
Bardzo wygodne.
Bardzo krzywdzace.
> Wiem że nie jestem sam jeden ludzik na świecie, którego to dotyczy. Nie
> ma szkół wychowania dzieci. Powinny być, na dodatek obowiązkowe. Ja sam
> wiem, że nigdy nie zostanę ojcem, gdyż nie potrafię unieść takiej
> odpowiedzialności. Nie chciałbym, żeby moje potomstwo czuło się tak jak
> ja teraz.
>
[ciach]
> To, czego chcę się dowiedzieć, to: co zrobić z tymi, którzy przy
> przejściu z trójkąta rodzicielskiego na własny, wpadli w czarną dziurę z
> której nie mogą wyjść? Gdy rodzice nie chcą, nie mogą, albo ich nie ma?
> Co zrobić z takim odpadem, jak przywrócić go do życia?
1. Zob. wyżej.
2. Modlitwa o cud.
> Pozdrawiam i przepraszam za długość listu
> Mam nadzieję że to ma sens - straaasznie mi zeszło, późno już...
---
> miau
Pozdri
Saulo
--
----------
Spójrzcie na Wenus z Milo:
oto co sie z wami stanie,
jesli bedziecie obgryzac paznokcie.
[kohol, be careful :-)]
Noel Coward
|