Data: 2006-01-13 16:47:49
Temat: Re: trudne rozmowy -homoseksualisci i dzieci
Od: Lozen <i...@n...spam.hotmail.com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Nixe wrote:
> No i dobra. U nas się kiedyś urywała po kwestii "Krwią" i Martyna już
> dalej nie pytała (Jasiek do tej pory nie spytał, choć i podpaski i
> tampony leżą w łazience niemal na widoku).
> A potem znów kwestia wracała, ale pojawiały się też kolejne pytania.
A mialam wpierw watek doczytac ;)
> Mamy też za sobą rozwiązany problem - "skąd się biorą te nasionka taty u
> mamy w brzuchu", ale nie wiem, czy Martyna cokolwiek z tego jeszcze
> pamięta. Ja kojarzę, że jak jej to tłumaczyliśmy (z rok temu chyba), to
> patrzyła na nas sennym wzrokiem ;-))
U nas jeszcze zadnych pytan o nasionka nie bylo ;-) Starsze dziecie ma
6,5 l.
> Wcale nie. Mnie - odnośnie miesiączki - trochę na odczepnego
> potraktowała własna mama, więc obiecałam sobie, że swoich dzieci tak
> traktować nie będę.
Wlasnie tak jak mowisz, to nie na odczepnego, tylko tyle jakosciowo i
ilosciowo by dziecko bylo w stanie zrozumiec i zaakceptowac. Czasami
wystarczy jedno zdanie, czasami dziecko pyta o wiecej, wtedy sie wiecej
odpowiada, ale tez w zakresie mozliosci przyjecia i zrozumienia danej
informacji. Dziecko 5-6 letnie nie jest profesorem z uniwersytetu, zeby
potrzebowalo zaraz cale wyklady na dany temat ;-)
Kasia
|