Data: 2002-02-05 09:22:41
Temat: Re: trudny temat - pieniądze
Od: "Edycia" <e...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"ania" <p...@f...onet.pl>
> Ja nigdy nie pracowałam, wyszłam za mąż jeszcze na studiach.
> Mój mąż co miesiąc ogląda wyciąg z konta. I to wszystko. Nigdy nie pyta,
ile
> i na co wydaję. (...)
> Mamy kilka
> kont, w kraju i za granicą. Wszystkie wspólne.
Aniu, pozazdroscic, ale wyobraz sobie sytuacje, ze nie macie kilku kont za
granica, a maz nie przynosi trzycyfrowych pieciocyfrowych wyplat do domu.
Przynosi, powiedzmy 1000zl.
Nie myslisz, ze uwazniej studiowalibyscie wtedy wyciag z konta, a maz moglby
czasem wymagac od Ciebie tlumaczenia, czy rzeczywiscie bylo cos potrzebne?..
Ja nie kwestionuje slusznosci tego, co sie u Was dzieje, bo u nas jest
podobnie. Maz zarabia b.dobrze, ja od czasu urodzenia Gabrysi nie pracuje -
dostaje spory przelew na swoje konto, wydaje w zasadzie na co chce. Duze
zakupy robimy razem, placi ta osoba, ktora ma blizej karte platnicza.
Podkreslam, ze nie zdarzyly sie miedzy nami zadne spiecia o pieniadze - z
dwoch powodow: mamy ich wystarczajaco duzo, zeby o nich nie myslec i mamy
bardzo podobne podejscie do ich wydawania.
Ale tez wole nie myslec, co staloby sie, gdyby Pawel stracil prace.
Czy rzeczywiscie byloby tak sielankowo?
Nie mielismy okazji tego sprawdzic i oby tak nie bylo. To bylby jakis
sprawdzian naszego zwiazku. Misiczka taki sprawdzian przechodzila i... jej
'maz' go nie zdal.
--
Pozdrawiam,
Edycia
|